Kiedy nauczycielka w Bushey Meads School przedstawiła klasie nieśmiałego Georgiosa, Andrew zaoferował, że pomoże w adaptacji nowego ucznia. Chłopcy zostali przyjaciółmi, którzy kilkanaście lat później podbili listy przebojów. W 40. rocznicę wydania debiutanckiej płyty przypominamy krótką, acz intensywną karierę zespołu Wham!

Andrew i ten drugi

Chociaż z dzisiejszej perspektywy trudno to sobie wyobrazić, początkowo to Andrew był liderem, którego starał się naśladować znacznie bardziej nieśmiały rówieśnik. Przebojowy, energiczny, odważny – Andrew Ridgeley wniósł powiew świeżości do życia przyjaciela, który z rodziną przeprowadził się do Watfordu z północnego Londynu. Ojciec George’a, a właściwie Georgiosa Kyriacosa Panayiotou był greckim restauratorem, który przybył do Anglii z Cypru. Jack Panos, bo pod takim nazwiskiem znany był w Wielkiej Brytanii, planował dla syna karierę lekarza albo księgowego.

Georgios miał jednak duszę artysty i za namową Andy’ego założyli zespół The Executive z kilkoma innymi nastolatkami. Grali muzykę z pogranicza rapu i ska, jednak bez powodzenia. Wkrótce pozostali członkowie zrezygnowali, a dalsze plany snuli jedynie Andrew i George. Zafascynowani klubowymi imprezami nastolatkowie pewnego razu tańczyli w jednym z lokali. To wtedy okrzyk Andy’ego „wham!” uznali za idealną nazwę ich wspólnego przedsięwzięcia.

Wspólnie pisali teksty i nagrywali kawałki, które mieszały rap oraz pop. Wokalny talent George’a świetnie pasował z kolei do popularnego wówczas gatunku disco. Duet długo pracował nad własnym stylem, próbując jednocześnie nawiązać współpracę z wytwórnią muzyczną. Spotykali się jednak z regularną odmową. Szczęśliwie jednym z sąsiadów Andy’ego był Mark Dean, właściciel wytwórni Innervision Records. Umowę początkujący muzycy podpisali w lokalnej kawiarni.

 

wham
materiały prasowe, fot.: Chris Craymer

 

Telewizyjny debiut i narodziny George’a Michaela

Jak relacjonują muzycy w filmie dokumentalnym „Wham!” w reżyserii Chrisa Smitha, pierwszy singiel zespołu Wham! „Wham Rap!” został podpisany Ridgeley oraz Panos. Grecko brzmiące nazwisko z pewnością nie było scenicznym atutem wokalisty. Georgios szybko zdecydował się na pseudonim George Michael, co jest połączeniem angielskiego odpowiednika jego imienia oraz imienia ojca jednego z ich przyjaciół.

Pierwsze utwory Wham! z trudem w ogóle pojawiały się na listach przebojów. Muzycy wspominają ten okres jako trudny. Koncertowanie na trzeciorzędnych imprezach, gdzie występowali obok początkujących iluzjonistów czy mimów nie było spełnieniem marzeń. Przełomem był listopad 1982 roku, kiedy szczęśliwym trafem Wham! wystąpili w popularnym programie muzycznym „Top of the Pops”. Zainspirowani zespołem Human League, Andrew i George zaprosili do współpracy dwie dziewczyny – Shirlie Holliman (prywatnie dziewczyna Andy’ego) i Mandy Washburn. Występ w telewizji był dla nich szansą, którą wykorzystali. Nie przeszkodził w tym nawet kiczowaty, amatorski układ choreograficzny.

Telewizyjny debiut sprawił, że kariera Wham! wystrzeliła niczym z procy, a o młodych muzykach zrobiło się głośno.

 

zespół wham
materiały prasowe, fot.: Tony McGee

 

Co się wydarzyło na Ibizie?

W 1983 roku Wham! wydali debiutancki album „Fantastic”, na który składały się zarówno utwory pisane pod schemat bieżących trendów, jak chociażby „Bad Boys”, ale również kawałki, które dziś uważa się za początek autorskiej drogi muzycznej Wham! Taką piosenką był niewątpliwie „Club Tropicana”. Andrew i George byli coraz bardziej popularni, zwłaszcza wśród nastoletnich dziewczyn. Chłopcy zmężnieli i zwłaszcza George Michael zaczął być postrzegany jako bożyszcze kobiet. Muzycy skrzętnie wykorzystywali swoją seksualność, występując w szortach i przyciągając na koncerty coraz większą grupę damskiej widowni.

 

Fantastic Wham!

 

Ówczesnym szczytem popularności był wyjazd na Ibizę, gdzie nakręcili teledysk do „Club Tropicana”. To właśnie tam George wyznał przyjacielowi, że jest homoseksualistą. Wiadomość ta jednak nie wydostała się poza członków zespołu. George doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że dla kariery scenicznej najlepsze będzie zatajenie swojej orientacji. Nie dokonał coming outu także przed konserwatywnymi rodzicami. Było to dla niego trudne, jednak poświęcił swoją prawdziwą tożsamość na rzecz komercyjnego sukcesu.

 

Club Tropicana Wham!

 

Ukryty talent

Chociaż uwagę fanek przykuwał przede wszystkim szalejący na scenie George, w pierwszych latach funkcjonowania Wham! to Andrew grał w zespole pierwsze skrzypce. To on był tym odważnym i brawurowym, za którym nieco w cieniu podążał nieśmiały George. Z czasem jednak Michael odkrywał swoją pasję i zdradzał kolejne talenty. Szybko stało się jasne, że George jest lepszym tekściarzem od Andy’ego, więc po krótkiej dyskusji Ridgeley zrezygnował z pisania. Wokalnie Andrew również był tylko uzupełnieniem George’a.

Wkrótce okazało się, że George Michael świetnie radzi sobie także w studiu jako producent. Pamiętna jest historia nagrywania jednego z największych hitów Wham!, czyli „Careless Whisper”. Był to indywidualny projekt George’a, który miał zostać dopracowany przy współpracy z legendarnym producentem Jerrym Wexlerem, mającym w dorobku pracę z Rayem Charlesem czy Arethą Franklin. W tym celu Michael poleciał do USA. Ostatecznie jednak wersja nagrana za oceanem nie satysfakcjonowała muzyka, który sam zadbał o aranżację. Andrew przyznał, że utwór powinien zostać opublikowany jako solowy singiel George’a Michaela. W Stanach „Careless Whisper” było piosenką Wham! z udziałem George’a Michaela na drugiej płycie duetu, czyli „Make it Big”.

 

Make It Big Wham!

 

Anegdotą jest również historia powstania innego hitu Wham!, czyli „Wake Me Up Before You Go-Go”. Otóż inspiracją dla tej piosenki była notka Andy’ego zostawiona dla George’a, który nocował w jego rodzinnym domu. Andrew napisał „Wake me up up before you go”. Zauważył swój błąd w postaci podwójnego „up” i humorystycznie dopisał na końcu notki drugie „go”. George uznał, że to znakomity tytuł dla piosenki. Utwór został numerem jeden na listach przebojów w sześciu krajach.

Ostatnie wspólne święta

Zarówno dla George’a, jak i Andy’ego stawało się jasne, że Wham! robi się za ciasne dla talentu oraz ambicji George’a. Zanim jednak się rozstali, mieli jeszcze jeden cel – podbić Stany Zjednoczone. Swoje plany zrealizowali w 1984 roku, kiedy ruszyli w międzykontynentalną trasę. Tłumy wiwatowały m.in. w USA, Japonii czy Australii. Sporym wydarzeniem był również przylot Wham! do Chin.

Duet osiągnął szczyt popularności, a muzycy realizowali kolejne marzenia. We wspomnianym filmie dokumentalnym Andrew wspomina, że George od zawsze szczególnym uczuciem darzył Boże Narodzenie. Dlatego nie mogło dziwić, że chciał mieć w swojej kolekcji także świąteczny przebój. Pewnego razu panowie odpoczywali w domu, oglądając mecz. W pewnym momencie George zerwał się z kanapy i uciekł do pokoju. Niedługo potem wrócił z „Last Christmas”.

Jednym problemem singla wydanego w 1984 roku był fakt, że w tym samym czasie powstał inny ponadczasowy szlagier, czyli „Do They Know It’s Christmas?” Band Aid, nagrany przez plejadę gwiazd na rzecz pomocy ofiarom klęski głodu w Etiopii. O ironio w charytatywnym projekcie udział wziął także George Michael. Dziś jednak „Last Christmas” to świąteczny klasyk, bez którego trudno wyobrazić sobie grudniową playlistę rozgłośni radiowych.

 

Last Chistmas Wham!

 

Z czasem Wham! stawał się w coraz większym stopniu projektem skupionym wokół George’a Michaela. Wystarczy wspomnieć koncert Live Aid w 1985 roku, kiedy na scenie obok m.in. Eltona Johna czy Freddie’ego Mercury’ego wystąpił właśnie George, a Andrew został zaproszony wyłącznie do chórku.

W 1986 roku duet wydał jeszcze trzeci album „The Edge of Heaven”, ale coraz bardziej oczywiste stawało się, że gwiazda George’a Michaela będzie świecić samodzielnie. Andrew zdawał sobie z tego sprawę i nie miał o to pretensji do przyjaciela. Nie chciał też wysłuchiwać komentarzy, które wytykały mu wykorzystywanie talentu Michaela dla własnej sławy.

Prawdopodobnie bez Andy’ego Ridgeleya nie byłoby dziś George’a Michaela i wzajemnie. Zespół Wham! zakończył działalność koncertem „The Final” 28 czerwca 1986 roku. Historia Wham! zakończyła się happy endem, co najlepiej spuentował Michael w telewizyjnym wywiadzie słowami „Wham! skończył tak jak zaczął, z uśmiechem na twarzy”.

Dziś fani pamiętnego duetu mogą ponownie sięgnąć po dorobek Andy’ego i George’a dzięki płycie „The Singles: Echoes From The Edge Of Heaven”, która została wydana z okazji 40-lecia debiutanckiego albumu Wham! Ten wyjątkowy album dostępny będzie zarówno w wersji CD, na winylu oraz w specjalnym, kolekcjonerskim boksie.

 

The Singles:  Echoes From The Edge Of Heaven Wham!

 

Można stwierdzić, że chociaż historia Wham! była stosunkowo krótka, miała szczęśliwe zakończenie. Andrew Ridgeley został legendarnym członkiem wyjątkowego duetu, a George Michael zapisał się na zawsze w annałach muzyki. Jeśli szukasz więcej muzycznych historii, zapraszamy do sekcji Słucham.

Zdjęcie okładkowe: materiały prasowe, fot.: Chris Craymer