Z recenzji „Cluedo: Harry Potter” dowiesz się:
- Co Harry Potter wnosi do mechaniki „Cluedo”?
- Czego spodziewać się po otwarciu pudełka z grą?
- Jak klimat rozgrywki odbierają fani Harry’ego Pottera?
- Czy warto kupić „Cluedo: Harry Potter?”
Pasjonująca mechanika „Cluedo” z magicznymi urozmaiceniami
Jak wiele innych ponadczasowych gier planszowych, które nie znikają ze sklepowych półek mimo upływu kilkudziesięciu lat od premiery, Cluedo również urzeka kolejne pokolenia prostotą założeń. Osią rozgrywki jest zadawanie innym graczom pytań dotyczących kart, które wylosowali na początku gry. Na podstawie uzyskanych informacji należy wydedukować, jakie trzy karty nie zostały rozdane. Przedstawiają one sprawcę, narzędzie oraz miejsce popełnienia zbrodni, a precyzyjne wskazanie całej trójki przez jednego z graczy kończy partię.
Formułowanie odpowiednich pytań wymaga poruszania się po planszy i odwiedzania kolejnych lokacji, z czym wiąże się najciekawsze urozmaicenie mechaniczne „Cluedo: Harry Potter”. Projektanci gry nie poprzestali na zmianie klasycznych pomieszczeń brytyjskiej posiadłości na miejsca znane z książek i filmów o czarodzieju z blizną, wśród których znalazły się między innymi Hogwart, Bank Gringotta czy Ministerstwo Magii. Krążenie między nimi możliwe jest nie tylko po wyrzuceniu odpowiedniej liczby oczek na kostce, ale również za sprawą Proszku Fiuu. Podobnie jak w pierwowzorze, także tutaj pozwala on na wskoczenie do kominka i przeniesienie się do innego miejsca.
Przyznawane na początku gry szczypty Proszku można utracić za sprawą Mrocznej Talii. O ile mechanika podróżowania kominkami wyraźnie urozmaica rozgrywkę i ma spory wpływ na wynik, losowanie czarnomagicznych zagrożeń staje się w pewnym momencie rozgrywki elementem zbywanym wzruszeniem ramion. Wynika to z faktu, że uniwersum Harry’ego Pottera jest w grze zarysowane wyraźnie, ale elementy „magiczne” nie dominują nad logiczną, dedukcyjną warstwą tradycyjnej rozgrywki.
Miejscami ich wpływ mógłby być jednak nieco większy, aby wywoływały emocje przez całą partię. Wraz z wykorzystaniem kolejnych szczypt Proszku Fiuu oraz ich ubywania za sprawą działania mrocznych sił tracą na znaczeniu zarówno karty pomocy, jak i zagrożenia. Tymczasem aż prosi się, aby postacie takie jak Remus Lupin czy Nimfadora Tonks odgrywały rolę inną niż kosmetyczna!
Gra, która sama wyskakuje z pudełka i zachęca do powrotu
Dużą zaletą „Cluedo: Harry Potter” od Winning Moves jest błyskawiczne przejście od otwarcia pudełka do pierwszej rozgrywki. Wyjęcie poszczególnych elementów z wyprasek, złożenie figurek i ruchomych elementów planszy, podzielenie kart oraz ich rozlosowanie… Wszystko to zajmuje moment, a przed startem nie trzeba wielokrotnie studiować instrukcji.
Wydatnie pomaga w tym klarowny zbiór zasad, który metodycznie wprowadza w kolejne elementy gry i przedstawia szczegółowe reguły krok po kroku. Jasne wyłożenie mechanizmów przekłada się potem na gładką rozgrywkę. Pojedyncze nieścisłości w zrozumieniu zasad przez poszczególnych graczy są naprostowywane już podczas pierwszej partii, a kolejne toczą się bez sięgania do instrukcji.
Jako że odgadnięcie magiczno-kryminalnej zagadki nie trwa dłużej niż trzy kwadranse, podczas jednego planszówkowego wieczoru bez problemu powtarza się grę kilka razy. Dedukcyjna rywalizacja jest przy tym na tyle pasjonująca, że wraz z finałem każdej rozgrywki gracze natychmiast rzucają się do ponownego rozlosowania kart. Konieczność zakończenia całego spotkania równoznaczna jest więc z potrzebą umówienia się na kolejne posiadówki!
Harry Potter zgrabnie wpisany w „Cluedo”
Wśród gier planszowych na podstawie filmów i seriali „Cluedo: Harry Potter” ustawia się w szeregu tytułów, które nie wymagają od graczy mocnego wkręcenia w świat znany z oryginalnego dzieła. Dla entuzjastów czarodziejskiego uniwersum obecność członków Gwardii Dumbledore’a oraz ich czarnomagicznych przeciwników będzie po prostu miłym akcentem, ale kupno gry nie zastąpi im listu z Hogwartu. Sam motyw jest jednak wystarczającym pretekstem do zebrania wokół jednego stołu wszystkich znajomych fanatyków HP, czego nie udałoby mi się osiągnąć bez „Cluedo”.
Brak stuprocentowego zanurzenia mechaniki w fabule książek i filmów przekłada się na fakt, że w rozgrywce świetnie odnajdą się również osoby, które ostatnią lekturę lub seans „Harry’ego Pottera” zaliczyły kilkanaście lat temu. Zgrabne wpisanie elementów takich jak Proszek Fiuu sprawia, że zrozumienie ich działania nie wymaga znajomości wzorca. Jednocześnie wykorzystane kadry z filmów czy estetyczne grafiki mogą zachęcić do ponownego zagłębienia się w świat czarodzieja z blizną lub nawet odkrycia go.
Pokłosiem pretekstowości tematu jest też forma wydania gry. Pod względem wykonania nie stanowi ona monumentalnego produktu w rodzaju planszówki „Gra o Tron”, która setkami misternie wykonanych elementów zmusza do znalezienia olbrzymiego blatu. Potterowe „Cluedo” mieści się na standardowym stole kuchennym. Wyjmowane z pudełka komponenty jasno wskazują też, że rozgrywka odbywa się głównie w głowach graczy, jak przystało na grę logiczną.
Recenzja „Cluedo: Harry Potter” – podsumowanie
„Cluedo: Harry Potter” to idealna gra dla grupki znajomych, którzy dzielą wspólne zainteresowanie magicznym uniwersum lub chcą spędzić wieczór z frapującym wyzwaniem logicznym. Względnie szybka rozgrywka nie wymaga stuprocentowego skupienia przez kilka godzin, a chęć rozegrania kolejnej partii po rozwiązaniu zagadki wydaje się naturalna i oczywista. Dzięki błyskawicznemu rozstawianiu zestawu, po tytuł ten można sięgnąć też spontanicznie.
Rozmiar pudełka oraz ruchome elementy gry nie kwalifikują tej wersji „Cluedo” jako idealnej planszówki na wakacje. Nie byłby to również mój pierwszy typ przy wyborze gry rodzinnej. Mimo iż według oznaczeń producenta tytuł nadaje się od 9 roku życia, rozwinięta umiejętność blefowania oraz strategicznego typowania pytań da osobom dorosłym zbyt dużą przewagę.
Po więcej recenzji gier planszowych zaglądajcie do działu Gram.
Zdjęcia w tekście: Aleksandra Woźniak-Tomaszewska
Komentarze (0)