Ah, święta! Już niedługo miasta rozświetlą kilometry kolorowych ozdób, a „All I want for christmas is you” będzie wybrzmiewać w naszych uszach kilka razy dziennie. Jeśli w twoim otoczeniu jest ktoś, kto pasjonuje się grami (partner lub partnerka, siostra, syn, wnuczek…) może dręczyć cię jedno pytanie: jaki prezent dla gracza będzie odpowiedni? Spokojnie, dzięki naszemu zestawieniu znacznie szybciej podejmiesz odpowiednią decyzję. Zaczynamy!
Jaki prezent dla gracza? Podkładka pod mysz!
Wydawałoby się, że odpowiedź na powyższe pytanie jest oczywista – gra na komputer lub konsolę. Warto jednak zajrzeć w głąb toni i szerzej zakroić poszukiwania. O ile premierowy tytuł z pewnością sprawi obdarowanej osobie ogromną radość, warto zadbać również o gamingowe peryferia, które z pewnością poprawią jakość roz(g)rywki w ulubionym tytule.
Doskonałym wyborem dla każdego entuzjasty pecetowego gamingu będzie podkładka pod mysz. Wbrew pozorom, to bardzo istotny element całego stanowiska, gdyż odgrywa kluczową rolę w wielu produkcjach. Dostępne w naszej ofercie rozwiązanie to coś, co przyda się zarówno niedzielniakom jak i graczom aspirującym do grania kompetytywnego. Obszerna powierzchnia pomieści nie tylko ulubionego gryzonia, ale także i klawiaturę. Specjalna warstwa antypoślizgowa zapobiegnie niepożądanym “ucieczkom” podkładki, zaś powierzchnia o niskim współczynniku tarcia z pewnością ułatwi zdobywanie kolejnych fragów.
Na deser wielokolorowe podświetlenie krawędzi, dodające biurku prawdziwie gamingowego sznytu. A jeśli mówimy o podkładkach, pomówmy też o…
Myszka, czyli wymarzony prezent dla gracza komputerowego
Jako gracz rdzennie pecetowy, zaręczam – nie ma chyba nic lepszego niż porządna myszka. Takie akcesorium ma niejako podwójne zastosowanie, gdyż nie tylko ułatwia ono nabijanie kolejnych punktów w grach sieciowych, ale jest także kluczowym narzędziem dla każdego, kto pracuje przy komputerze.
Logitech G502 Hero to fantastyczne (mówię to jako właściciel takiego gryzonia!) narzędzie dla każdego miłośnika wirtualnej zabawy. Mysz ma odpowiednią masę, którą dodatkowo… można regulować za sprawą dołączonych ciężarków. Wbudowany sensor oferuje ogromną dokładność pracy, zaś kółko od scrolla to istny majstersztyk. Może ono pracować płynnie, bez przeskoku, lub z wyczuwalnym „kliknięciem”. To coś więcej, niż tylko bajer – jeśli bliska nam osoba musi w pracy przewijać tony tekstu, z pewnością doceni takie rozwiązanie. Ponadto, zakręcenie takim kółkiem daje ogromną satysfakcję, niemal jak charakterystyczny „thock” na highendowej klawiaturze mechanicznej!
G502 oferuje także przycisk snajperski, chwilowo zmniejszający czułość celownika (bardzo przydatne) i podświetlenie logo, stanowiące subtelne dopełnienie całego setupu. To doskonały prezent dla gracza komputerowego!
Muzyczne prezenty na święta dla gracza? Jasne, że tak!
Produkty gamingowe mają to do siebie, że mają nie tylko dobrze działać, ale i efektownie wyglądać. Słuchawki G5 Gaming w pełni wyczerpują tę formułę, gdyż są one wystylizowane na gadżet… Sonica! Tak jest, główny konkurent Mario (przynajmniej marketingowo) widnieje na muszlach tego oryginalnego gadżetu.
Szałowy wygląd to nie wszystko, ostatecznie liczy się użyteczność. G5 Gaming mają wbudowany regulowany mikrofon, niezastąpiony przy grach sieciowych, zaś półtora metrowy przewód zakończony gniazdem 3,5mm sprawi, że słuchawki te będzie można podłączyć także np. do smartfona. „The Prodigy” ze słuchawek z niebieskim jeżem? Wchodzę w to!
Na deser podświetlenie RGB, które pięknie skomponuje się z gejmerskim setupem. Zatem, co na prezent dla gracza? OTL G5 Gaming!
A może wariant all-in-one?
Obok myszki to właśnie klawiatura jest najważniejszym narzędziem dla gracza. Nowoczesne gry (np. survivalowe) często angażują nawet po kilkanaście klawiszy podczas rozgrywki, warto więc, aby nasze klikadło było wygodne. Czym może pochwalić się Fury Spitfire?
Anti Ghosting, czyli funkcję zapobiegającą wciskaniu „widmowych” klawiszy? Check. Kolorowe, budujące klimat podświetlenie? Check. Klawisze multimedialne? Check!
Jak zatem na tle powyższej klawiatury wygląda reszta zestawu?
Mysz wyposażona jest w optyczny sensor, przewód w tekstylnym oplocie (wow!) i zmienne DPI. Do tego efektowny wygląd i ergonomiczna konstrukcja, która dobrze sprawdzi się w dłoni młodszego gracza. Podobnie jak klawiatura, mysz także mieni się feerią barw. Cudo!
To nie wszystko, co znajdzie się w zestawie od Fury. Niewielkie głośniki, satelitki chciałoby się rzecz, będą miłym dodatkiem do długich sesji gamingowych. Ich gabaryty sprawiają, że łatwo będzie je umieścić praktycznie wszędzie, zaś zasilanie z portu USB zwolni jedno gniazdko w przedłużaczu. Ponadto – a jakże! – głośniki zalecają się do naszych zmysłów całym spektrum kolorów i odpowiednio gamingowym wyglądem.
Pomówmy teraz o wisience na torcie tego kompletu, czyli podkładce pod mysz. „Dogada” się ona zarówno z myszkami optycznymi jak laserowymi, zaś antypoślizgowa powłoka sprawi, że nie drgnie ona nawet na centymetr podczas wymagającej rozgrywki. Dodatkowo, specjalne ułożenie włókien korzystnie wpływa na poślizg myszy, co z pewnością ułatwi zdobywanie kolejnych punktów w ulubionych produkcjach!
Prezent dla gracza - Xbox musi mieć pada!
Jak sugeruje śródtytuł, dobry pad to podstawa, i nawet jeśli bliska Ci osoba ma już jeden kontroler (np. ten dostarczony z konsolą) to dlaczego miałaby nie mieć ich więcej? W końcu to nie tylko ergonomiczne akcesorium, ale dzięki unikalnemu kolorowi też i znakomity gadżet kolekcjonerski!
To także znakomity prezent dla gracza komputerowego, gdyż pady od Xboxa natywnie wspierają systemy Windows 10 i Windows 11. To prawdziwe udogodnienie dla takiej osoby, gdyż nie będzie musiała ona dzielić jednego peryferium z konsolą i pecetem.
Sam gamepad to gamingowa perełka – jego konstrukcja była doskonalona od premiery pierwszej iteracji konsoli (w 2001 roku) i obecnie trudno znaleźć coś, co wygodniej leżałoby w dłoniach. Świetne analogi, odporne na zużycie przyciski oraz miękkie i bardzo responsywne spusty sprawiają, że dłonie nie zmęczą się nawet po wielogodzinnej sesji w wymagającej grze.
Prezent na święta dla gracza konsolowego, czyli Nintendo Switch (z dodatkami)!
Nie wszystkie konsoli Nintendo były udane, ale Switch szybko podbił wszelkie rankingi sprzedażowe. Częścią sukcesu była uniwersalność kieszonsolki, gdyż można było korzystać z niej w ruchu (np. podczas podróży), lub „zadokować” ją i podłączyć do telewizora. Joycony (czyli pady po bokach urządzenia) są odpinane, można z nich korzystać także samodzielnie. Co za świetny pomysł!
Sam sprzęt bez dobrych gier nigdy się jednak nie obroni. W przypadku Switcha możemy śmiało mówić o całej liście przebojowych tytułów. Mario, Link (i Zelda!), rozmaite Pokemony… te postacie znajdziemy wyłącznie w grach na urządzenia Nintendo. Zresztą, niedawna „Zelda: Tears of the Kingdom” została uznana za jedną z najlepszych gier RPG na tę konsolkę, a to przecież kropla w oceanie jakościowych gier! Ponadto, zestaw ten skrywa inne niespodzianki. 3-miesięczny karnet na Nintendo Switch Online i grę „Switch Sports”, stanowiącą doskonałe wejście do świata produkcji spod znaku wielkiego N.
Świeża gra to nie byle jaki prezent dla gracza!
Cyfrowa rozgrywka pędzi coraz szybciej, czego dowodem jest dopiero co wydane „Lord of the Fallen”. Gra o tym samym tytule miała premierę już w 2014 roku, ale wydawca uznał, że chce dokonać tzw. soft rebootu serii i przygotował coś, co naprawdę może spodobać się fanom i fankom „Dark Souls”. Wemy, co mówimy, bo sami mieliśmy okazję w tę produkcję zagrać na PlayStation 5. A właściwie zrobiła to Ola Tomaszewska. Oto jej krótka recezja:
Z perspektywy osoby, która nigdy nie przepadała za soulslike'ami, muszę przyznać, że „Lord of the Fallen” mi się spodobało. Lubię ten surowy, mroczny klimat. Pasuje mi minimalizm fabularny i ta dojmująca samotność, jaką wymusza rozgrywka. Balansowanie między światem żywych, a tzw. Umbralem, czyli krainą umarłych mocno działa na wyobraźnię. Stylistycznie te dwie lokacje bardzo się od siebie różnią, co pomaga zorientować się, co się właściwie stało i który element narracji należy zgłębiać. A jest ich sporo. Co do aspektu walki, to muszę przyznać, że oczekiwałam większej dywersyfikacji przeciwników. Tego nie dostałam, natomiast doceniam fakt, że mapa jest usiana oponentami, więc nie ma mowy o nudzie. Tym bardziej, że te potwory, z którymi przyszło mi się mierzyć były bardzo wymagające.
Kadr uchwycony podczas grania na PlayStation 5
Jeśli pamiętasz nasz tekst o gatunkach gier, to wiesz czym są gry typu Souls Like. Jeśli nie, spieszę z pomocą – produkcje tego typu zapewniają wymagające, czasem wręcz bezwzględne wyzwania. Bohater musi liczyć się z tym, że nawet szeregowy przeciwnik będzie w stanie zadać bardzo poważne obrażenia, zaś bossowie, stanowiący sygnaturę gatunku, potrafią podnieść ciśnienie lepiej niż poranne espresso.
W „Lords of the Fallen” wcielamy się w wykreowanego przez siebie bohatera, przemierzającego krainę żywych (Axiom) i krainę umarłych (Umbral). W Umbralu będą czyhać na nas znacznie poważniejsze zagrożenia, ale spokojnie, Axiom również zapewni graczowi odpowiednią dawkę adrenaliny.
Walczyć możemy przy pomocy miecza lub magii. System walki jest bardziej dynamiczny niż w pierwowzorze, co może zachęcić mniej hardkorowych graczy do zapoznania się z grą.
Jeśli wciąż rozważasz jaki prezent dla gracza będzie odpowiedni, to warto „Lords of the Fallen” wziąć pod rozwagę.
Zasadź się na wroga w „Assassin’s Creed Mirage”
„AC: Mirage” to najnowsza, choć nie największa odsłona tej uznanej serii. Studio Ubisoft Bordeaux (twórcy gry) zdecydowało się na swoisty krok w przeszłość, gdyż grze jest znacznie bliżej do oryginału, niż do ostatnich, gigantycznych wręcz odsłon.
„Miraż” jest kameralną produkcją, gdzie duży nacisk położono na skradanie się i ataki z zaskoczenia. Ponownie możemy chować się na widoku i wykorzystywać tłum na swoją korzyść. Istotnym elementem jest również eksploracja – dzięki rozbudowanej mechanice pakrour’u możemy swobodnie i niezwykle dynamicznie poznawać każdą z czterech dzielnic Bagdadu.
Najnowsza część cyklu to doskonały prezent dla gracza (komputerowego i konsolowego), w pewien sposób obniżający próg wejścia do serii. Jeśli uważasz, że obdarowywana osoba ma ograniczony czas wolny, ale jednocześnie chce zaznać uroków otwartego świata, to wiesz już co (i gdzie) kupić!
Gra pełna cudów, czyli Super Mario Bros. Wonder!
Ah, „Mario”, wymarzony prezent dla gracza komputerowego… wróć, konsolowego! Niestety, gry sygnowane logo Nintendo od początku omijają komputery osobiste. jeśli jednak masz Switcha, grzech w najnowszę odsłonę przygód włoskiego hydraulika nie zagrać!
Najnowsza część z jednej strony stanowi powrót do korzeni serii, gdyż – przynajmniej na pierwszy rzut oka – mamy do czynienia z Good Ol’ Mario, czyli klasycznym skakaniem po platformach, z drugiej zaś kraina którą przemierzamy potrafi zmienić się nie do poznania za sprawą cudownych (stąd wonder) kwiatów.
Recenzenci są zgodni, to ponadprzeciętna produkcja, która ocieka fantastycznym gameplay’em i zachwyca atmosferą. Gracz ma do dyspozycji szereg postaci z Marioverse*, czyli Mariana (duh), Green Mario**, Peach czy Daisy, i zestaw power-upów, które sprawią że rozrywka i tak już barwna, nabierze kolorytu aż spoza widzialnego spektrum!
Switch może i nie zachwyca wydajnością, ale jedno jest pewne – fani Nintendo nie mogą narzekać na jakość tytułów ekskluzywnych!
Amiibo, czyli interaktywne figurki od Big N
Na deser coś, co stanowi uzupełnienie gier, a jednocześnie samo w sobie jest świetnym gadżetem. Amiibo, czyli figurki z postaciami z gier Nintendo zachwycają jakością wykonania i pieczołowicie oddanymi detalami. Gracze rozczarowani ogólną miernością zestawów kolekcjonerskich gier (na ciebie patrzę, Bethesda!) pocieszenia mogą szukać właśnie wśród figurek Amiibo.
Statuetki te mają niejako drugie dno, gdyż w ich wnętrzu… znajduje się elektronika komunikująca się z konsolą (Switchem, ale także i starszymi generacjami) za pomocą modułu NFC. W ten sposób możemy przenieść do świata gry pewne bonusy charakterystyczne dla danej figurki. Zaiste, Nintendo planuje działania dziesięć kroków do przodu.
Opisywane tu zestaw zawiera Tommy’ego i Timmy’ego, czyli bliźniaków z ukochanej przez miliony serii „Animal Crossing”. Jeśli ktoś powie, że jego serce nie rozpływa się na widok tych rozkosznych szopów to uznam, że perfidnie kłamie!
Podsumowanie
Jak widać, prezentów ci u nas dostatek. Okres przedświąteczny to wysyp najbardziej wyczekiwanych premier roku, więc wybranie podarka dla bliskiej osoby nie powinno stanowić problemu. Jeśli jednak nie celujesz gry, zawsze możesz rozważyć któryś z opisanych gadżetów. Także…
Ho, ho, ho! 🎅
*Tak naprawdę nie ma czegoś takiego, ale teraz wszystko musi mieć “verse” w nazwie, więc…
**Czyli Luigi, ale dla wielu (niesłusznie!) to właśnie gorszy klon Mario
Komentarze (0)