The Sims 5 – kiedy premiera?
Od razu uspokoję – „The Sims 5” oficjalnie powstaje i nie zostało anulowane. Jednak sami twórcy przyznają, że do premiery zostały jeszcze długie lata, nie nastawiałbym się na rychły powrót do zabawy w boskiego architekta. Studio nigdy wcześniej nie zdecydowało się na ogłoszenie prac nad żadnym sequelem tak wcześnie, ale dodaje, że zależy mu na feedbacku społeczności (ogromnej, dodajmy), stąd rychłe ogłoszenie startu prac.
Maxis (studio odpowiedzialne za cykl) dodało, że „The Sims 4” dalej będzie rozwijane i „piątka” nie zastąpi (przynajmniej nie od razu) obecnej części. Takie rozwiązanie może budzić zdziwienie, ale łatwo je uzasadnić – „The Sims 4” ma gigantyczną bazę aktywnych graczy i wydawca nie chce jej alienować. Ponadto istnieje ryzyko, że fani nie przekonają się do nowości zawartych w nadchodzącym tytule, Electronic Arts dba więc o to, aby w razie czego miękko wylądować i nie stracić fortuny z dodatków do czwartej części gry.
„The Sims 5” rozwijane pod jest nazwą „Project Rene” odnoszącej się do słów renaissance, renewal, rebirth (renesans, odnowienie, ponowne narodziny), co jasno nakreśla profil gry – podopieczni EA ewidentnie chcą tchnąć w skostniały cykl nowe życie.
Co zatem wiemy o (odległej) przyszłości serii?
The Sims 5 – kiedy i jak?
Jak wspomniałem, nie znamy dokładnej daty premiery. Wiąże się to bezpośrednio z podejściem studia do tworzenia gry – społeczność cyklu może liczyć na to, że będzie zaangażowana w proces tworzenia tytułu. W obecnie dostępnych materiałach dosyć ochoczo padał termin „early access”, ale można to swobodnie traktować jako chwyt marketingowy. Studio ma zamiar dzielić się ze swoim community postępami nad tworzeniem tytułu i pomysłami, które mogą się ostatecznie w nim znaleźć.
Rozwiązanie to pozwoli wyeliminować nietrafione mechaniki i zoptymalizować te mające szansę na sukces. Twórcy przewidują niewielkie, zamknięte testy, biorą również pod uwagę udostępnienie danego buildu* gry szerszej publiczności, ale o klasycznym wczesnym dostępie (znanym np. z platformy Steam) raczej nie ma mowy.
„The Sims 5” będzie grą free to play, natomiast dodatki do niej będą już wymagały uiszczenia opłat. Pozornie brzmi to jak dobra wiadomość, jednak wydawca gry słynie z, korzystając z pewnego eufemizmu, głodu pieniądza, co może oznaczać że ostateczny koszt gry będzie naprawdę wysoki. Nie jest to jednak pierwsze studio decydujące się na taki model biznesowy.
Dodatki będą oczywiście wychodziły w interwałach czasowych – jest więc szansa, że całość będzie zadowalająco grywalna już od pierwszego dnia.
The Sims 5 – premiera zupełnie nowych rozwiązań!
No dobrze, ale czego właściwie możemy się spodziewać po najnowszej odsłonie Simsów?
Wszystkich spragnionych rozgrywki solo proszę o spokój, „The Sims 5” będzie skupione na doświadczeniu single player. Gry te zawsze były doskonałą ucieczką od przytłaczającej rzeczywistości (w tym także i od innych ludzi), dobrze więc, że twórcy nie zdecydowali się na zaadaptowanie struktury gry do gatunku MMO**...
… nie oznacza to jednak, że produkcja pozbawiona będzie trybu sieciowego. Wiemy, że pojawi się możliwość wspólnego budowania domów i dekorowania ich wnętrza, czy dzielenia się gotowym układem domostwa z innymi graczami. Trudno powiedzieć, jak to ewoluuje. Żyjemy w czasach gier-usług, gdzie niemal każdy ich aspekt jest monetyzowany, ale powiedzmy, że daję studiu kredyt zaufania.
Kiedy wyjdzie The Sims 5?
Pewnej modyfikacji ulegnie system urządzania wnętrza, gdyż gracze zyskają możliwość personalizowania mebli, a przynajmniej niektórych ich elementów. Chcesz zmienić kształt nagłówka w łożu małżeńskim, a może dodać do spoczynku kilka poduch? Nie ma problemu, „The Sims 5” ci to umożliwi.
Brzmi skromnie (szczególnie, jeśli pamiętacie szeroki wachlarz możliwości z części trzeciej), ale to dobry krok w stronę rozszerzenia rozgrywki. Gra pozwoli też zmieniać kolor i kształt przedmiotów – biorąc pod uwagę, jak wiele ich jest w całej grze, kombinacji może być ogrom.
Kiedy premiera nowych Simsów?
Simsy zupełnie na nowo
Ewolucji ulec ma także kreator postaci w grze. Niewiele o nim wiadomo, ale Maxis z pewnością żywi uczucie do zawodu fryzjera, gdyż stylizacje fryzur mają mieć duże znaczenie. Gra weźmie pod uwagę całe spektrum realnie istniejących fryzur, co nie tylko zaakcentuje mocniej inkluzywność marki, ale i pozwoli na znacznie szersze eksperymenty z wyglądem simów.
Wiemy też, że istotny będzie kolor czupryn – dzika fantazja podpowiada mi, że gracze będą mogli bawić się odcieniem włosów tak, jak miłośnicy motoryzacji bawią się kolorem lakieru samochodowego w serii „Need for Speed” (cyklu również należącego do Electronic Arts), ale mój schładzany latami przez wydawców entuzjazm nie pozwala na oddanie się w pełni takim marzeniom. Cóż, pożyjemy, zobaczymy.
The Sims 5 – kiedy Simsy zawiązują relacje
Tuż obok możliwości wybudowania wymarzonego condo, najważniejszą cechą serii było to, jak Simy się zachowują i jakie relacje mogą budować między sobą. Nie mówię nawet o memicznym języku „simlish”, ale o tym, jak gracz może odczytać intencje i nastrój danej postaci.
System animacji twarzy i sylwetki pozwoli graczom bez problemu zrozumieć z kontekstu, co się w danej chwili dzieje. Studio do opisania kierunku pracy nad aparycją postaci skorzystało nawet z określenia „read the room”, czyli „czytaj (rozum) pomieszczenie”, co sugeruje, że komunikacja między Simami będzie jasna nawet bez wgryzania się w szczegóły.
Wydaje się to naturalne, biorąc pod uwagę jak wiele danych ludzie wymieniają między sobą niewerbalnie, ale liczyłbym raczej na gesty i postawy, niż mimikę simowych paszcz – imho to lepiej wyraża nastrój bohaterów i bohaterek i jest spójne ze stylizowaną oprawą graficzną.
Istotne będzie wyważenie ekspresji Simów, aby całość nie przytłaczała gracza. Informacje wychodzące od mieszkańców simowego uniwersum będą barwne, czytelne i zwięzłe. Chociaż oczywiście gra powinna zawierać system wskaźników liczbowych bądź symbolicznych, które ułatwią interpretację relacji, jak to miało miejsce w poprzednich odsłonach produkcji.
Na jakich platformach zagramy w The Sims 5?
Do tej pory gry z cyklu były dostępne na komputerach osobistych i konsolach poprzedniej generacji, możemy więc bezpiecznie założyć, że „piątka”, poza pecetami, pojawi się także na konsolach Xbox Series X/S i PlayStation 5, a także… urządzeniach mobilnych.
Gracze mogą liczyć na rozgrywkę „bez przerw”, dzięki czemu sesja zaczęta np. na komputerze osobistym będzie mogła być kontynuowana na smartfonie. Podejrzewam, że doznania na telefonie będą trochę inne niż na pececie (choćby ze względu na sterowanie wyłącznie przy użyciu ekranu dotykowego), ale hej, jeśli entuzjaści serii mają mieć możliwość zabrania swojej ulubionej gry na wakacje, to jestem jak najbardziej za.
Warto czekać?
Informacje na temat kolejnej odsłony tego kultowego cyklu są nad wyraz skąpe, ale już teraz wiadomo, że szykuje się solidna kontynuacja. Jeśli tylko tytuł pozwoli na sensowną rozgrywkę już od dnia premiery, a możliwość personalizacji przedmiotów i Simów ulegają pogłębieniu, jest szansa na kolejny hit.
Do zobaczenia!
*Build to dana wersja gry, używa się tego określenia na etapie produkcji
**Ktoś pamięta The Sims Online?
Po więcej podobnych treści zapraszamy do działu Gram.
Materiały graficzne: Electronic Arts
Komentarze (0)