Czy wiedzieliście, że...?

Al Pacino miał grać Hana Solo. Aktor miał ten angaż w garści. George Lucas sam zabiegał o udział Pacino w „Gwiezdnych Wojnach”. Al odrzucił jednak propozycję, bo jak sam tłumaczy: „nie zrozumiał scenariusza”. Kandydatami do roli Hana Solo byli także: Bill Murray, Jack Nicholson, Christopher Walken, Sylvester Stallone, John Travolta i Chevy Chase.

Michael Jackson marzył o zagraniu roli Jar-Jar Binksa. Niestety nie udało się. Lucas postanowił wygenerować tę postać komputerowo.

E.T. wywodzi się z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Sympatyczny przybysz z kosmosu z filmu Stevena Spielberga miał swoich przedstawicieli w Senacie w II epizodzie. W filmie Spielberga jest też scena, w której E.T. widząc dziecko przebrane na Halloween za Yodę woła „Home, home!”. Przypadek?

 

Strój Chewiego w „Zemście Sithów” musiał zostać wyposażony w system chłodzący. Ponieważ aktor Peter Mayhew doznał kilku udarów cieplnych podczas pracy na planie.

Producenci z 20th Century Fox nalegali, aby Chewbacca nosił gatki. Uważali, że to skandal, żeby bohater filmu paradował „nago”.

A skoro jesteśmy przy Chewiem, to warto wspomnieć, że tworząc tę postać Lusas zainspirował się swoim psem – rasy alaskan malamut.

„Powrót Jedi” kręcono w wielkiej tajemnicy. Podczas zdjęć używano kryptonimu Blue Harvest, który miał być horrorem. Co ciekawe, wpisując adres www.blueharvest.com zostaniemy przekierowani na oficjalną stronę Gwiezdnych Wojen.

Czy Yoda nie przypomina Wam Alberta Einsteina? Taki był właśnie zamysł twórców. To podobieństwo ma uwydatniać mądrość mistrza Jedi.


 

Komunikator Qui-Gon Jinna powstał z przerobionej wersji... golarki Gillete dla kobiet.

Kto z nas nie próbował odtworzyć swoim aparatem gębowym dźwięku jaki wydaje miecz świetlny? To charakterystyczne „wzium, bzium” powstało przypadkiem. Dźwiękowiec przechodząc z zepsutym mikrofonem obok telewizora wywołał sprzężenie. To było to!



Czego nie zrobi ojciec dla swoich córek? George Lucas zaangażował do filmu członków ‘N SYNC, żeby uszczęśliwić swoje pociechy. Role byłe epizodyczne i koniec końców nie pojawiły się w ostatecznej wersji „Ataku klonów”.

Nie wszyscy wiedzą o istnieniu „The Star Wars Holiday Special”. Po sukcesie „Nowej nadziei”, a przed „Imperium kontratakuje” Lucas stworzył ten musical(!), o którym wolałby raczej zapomnieć. „Dzieło” zostało wyemitowane na kanale CBS 17 listopada 1978 roku o godz. 20.00 i oficjalnie już nigdy nie ujrzało światła dziennego. Film przetrwał tylko dzięki pirackim kopiom na VHS. Plotki głoszą, że Lucas w swoim czasie wykupował od fanów kasety z nagraniem i je niszczył.


Planeta Luke’a Skywalkera, Tatooine naprawdę znajduje się w Tunezji. Podczas trwania zdjęć do „Nowej nadziei” ekipie towarzyszył niewyobrażalnych pech. Kiedy zaczęli pracę zaczął padać deszcz. Podobno była do największa ulewa w Tunezji od wielu lat. Gdyby tego było mało jeden z planów poszedł z dymem w wyniku uderzenia piorunem…

Luke Skywalker miał pierwotnie nazywać się Starkiller. Lucas zrezygnował z „zabójczego” nazwiska ze względu na młodszych widzów.

George Lucas trzymał tożsamość Lorda Vadera w ścisłej tajemnicy. Podobno, kiedy kręcono finałową scenę „Imperium kontratakuje”, aktor zgodnie ze scenariuszem powiedział: „Luke, zabiłem twojego ojca”. Dopiero w postprodukcji dograno kultowe „I am your father”.

 

Plan zdjęciowy „Gwiezdnych Wojen” to prawdziwa kopalnia anegdot i ciekawostek. Czy Wy macie jakieś swoje ulubione? Podzielcie się nimi w komentarzu.

A po więcej międzygalaktycznych inspiracji zapraszamy Was do salonów Empik i na empik.com. Odwiedźcie też specjalną strefę mocy - strefę Star Wars, gdzie znajdziecie swoje ulubione filmy, książki i gadżety z kosmicznej sagi. Wszystko, co fani lubią najbardziej!
 

Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie - Abrams J.J.
Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie (DVD)