Gracze korzystający z Nintendo Switch mogą sięgać po tytuły ekskluzywne na tę platformę oraz po porty z innych konsol. Dedykowane gry powstają od zera z myślą o nieco słabszej konsoli niż konkurencyjne urządzenia. W efekcie produkcje te mogą się pochwalić nierzadko pomysłowością, oryginalnym designem i co ważne, niemal perfekcyjną optymalizacją. Porty z innych platform cechują często widoczne ustępstwa graficzne i problemy z wydajnością, choć i wśród nich znajdują się imponujące pozycje. Dziś pogadamy właśnie o wartych uwagi tytułach na tę platformę i odpowiemy na pytanie – jakie są najlepsze gry na Nintendo Switch?
Najlepsze gry na Nintendo Switch
-
Strzelaj & Zbieraj („Borderlands 3”) – gra na Nintendo Switch dla fanów strzelanek
Kiedy patrzę na czas, który spędziłem w najnowszej odsłonie „Borderlands”, to przecieram oczy ze zdumienia – w komiksowym uniwersum tego FPS-a zabawiłem dobrze ponad 60 godzin! Wiem, że na bardziej zawziętych graczach taka wartość nie robi wrażenia, ale dla kogoś „pykającego” głównie w weekendy to już jest coś!
Seria od studia Gearbox zapoczątkowała gatunek tzw. Looter Shooterów, czyli strzelanek, gdzie główną siłą napędową jest patologiczne zbieractwo. Nie jest tak, że fabuła i setting mają marginalne znaczenie. Absolutnie nie, ale w takich produkcjach niemal wszystko kręci się wokół kolekcjonowania i modyfikacji wyposażenia.
Gra zachwyca barwną, typową dla serii komiksową grafiką. Modele mają kontury, tekstury są odpowiednio gradientowe i pastelowe, zaś klimatyczne oświetlenie dopełnia baśniowego(?) charakteru całości.
W „trójce” zmierzymy się z niebezpiecznymi bliźniakami Calypso, którzy w niewyjaśniony sposób zdobyli nadprzyrodzone moce. Mimo iż spotkamy bohaterów i bohaterki z poprzedniej części, swobodnie możemy zanurzyć się w gęstą atmosferę gry bez konieczności grania w poprzedniczki. Co jeszcze? Fantastyczny (choć miejscami koszarowy) humor, bazylion proceduralnie generowanych broni (tak!), pojazdy i ich modyfikacja, a także całkiem okazały otwarty świat. Jeśli szukasz jakościowej, świeżej gry na Nintendo Switch, „Borderlands 3” może ci się spodobać.
-
Piękno gięcia blachy („Wreckfest”) – fajna gra na Nintendo Switch dla miłośników rozwałki
Jeśli podobnie jak ja w gamerską podróż wyruszyłeś(-aś) w latach dziewięćdziesiątych, możesz pamiętać relikt w postaci cyklu „Destruction Derby”. Zasady gry były bajecznie proste – zezłomuj przeciwnika lub sam zostań zezłomowany. Gra zachwycała modelem zniszczeń, zaś samo ściganie się dawało ogrom frajdy.
Jedną z gier będącą duchowym spadkobiercą tej serii jest właśnie fenomenalny „Wreckfest”, który koncept niszczenia pojazdów podnosi do sześcianu. Warto zatrzymać się na chwilę przy modelu fizycznym zastosowanym w grze – produkcja ta, podobnie jak samochodowy sandbox BeamNG* korzysta z tzw. soft body physics, czyli systemu uwzględniającego pracę niemal każdego elementu pojazdu. Wraki w tej produkcji nie są jednolitymi bryłami, ale odrębnymi (acz zależnymi od siebie) elementami, podatnymi na gięcie i odkształcanie.
W praktyce oznacza to, że złomowanie pojazdów wygląda nie tylko realistycznie, ale też i niezwykle efektownie. Zyskuje na tym gameplay, bo napięcie wynikające z konieczności dowiezienia naszego gruza w jednym kawałku potrafi przyjemnie masować serce. Na deser mamy szereg trybów gry (w tym multiplayer) oraz opcję modyfikacji i personalizacji samochodów. Gdybym miał wskazać najlepsze gry na Nintendo Switch, „Wreckfest” na pewno znalazłby się w pierwszej dziesiątce!
-
Rip and tear until it is done („Doom Eternal”) – obok tej gry na Nintendo Switch nie da się przejść obojętnie
„Doom” to żywa legenda branży. Gra będąca fundamentem nie tylko strzelanek, ale i gier jako takich. Dość powiedzieć, że ponad 30 lat po premierze do oryginalnego „Dooma” wciąż powstają do niego modyfikacje, mapy, czy nawet całe kampanie fabularne. Zaiste, powiadam – niewiele gier w historii może poszczycić się takim statusem. „Doom Eternal” to sequel wydanego w 2016 rebootu oryginalnej gry. Twórcy postawili sobie jeden cel – przygotować prawdziwy Retro Shooter, zgodny jednak z duchem nowoczesnych standardów gamingu. I ociebaton, zaręczam, że im się to udało.
Najnowszy „Doom” to rasowa, pełnokrwista strzelanina, w której kluczowy dla przetrwania jest nie tylko sprawny palec na języku spustowym, ale także i… pewne taktyczne zacięcie. Serio! Na wyższych poziomach trudności konieczne jest strategiczne żonglowanie bronią, inaczej gra stanie się, nomen omen, piekielnie trudna.
Gra zaskakuje bogatym uniwersum, ale spokojnie, rdzeń fabularny jest prosty niczym stylisko miotły leniwego dozorcy – demony z piekła rodem zaatakowały ziemię. Tylko ty możesz je powstrzymać. Strzelaj, wykonuj fenomenalnie animowane finishery, korzystaj z fantastycznego arsenału, skacz, zachwycaj się grafiką i… bądź w ciągłym ruchu. Pamiętaj, bądź w ciągłym ruchu!
Uprzedzam, gra jest niezwykle brutalna, chociaż taka ilość buchającej z żył juchy budzi raczej skojarzenia z groteską, niż „poważnym” horrorem. Doskonały tytuł, pewne miejsce w zestawieniu pod nazwą „najlepsze gry na Nintendo Switch”.
-
Błoto, pot i łzy („Expeditions: A MudRrunner Game”)
„Expeditions” to nietypowa odsłona nietypowego cyklu. Oryginalny „MudRunner” (a w zasadzie „Spintires”, bo tak pierwotnie nazywała się ta seria) to hardkorowy symulator… taplania się ciężarówkami w błocie. Niech widok terenowych pojazdów na okładce cię nie zmyli, to NIE są wyścigi!
„Mudrunner” to produkcja, która pozwoliła nam na kierowanie pojazdem terenowym i wykonywanie nim szeregu off-roadowych misji, jak np. klasyczne już dostarczenie drewna do tartaku. Powolne tempo gry i konieczność wykonania drobiazgowej kalkulacji przed każdą głębszą kałużą sprawiły, że pozycja trafiła nie tylko do miłośników wszędojezdnych pojazdów, ale także fanów gier... logicznych. Brzmi jak szaleństwo, ale tak właśnie można było ją zdefiniować.
„Expeditions” odrobinę zbacza z utartego (acz wciąż zabłoconego) szlaku i pozwala na wykonywanie rozmaitych aktywności poza samym kierowaniem terenowym potworem. W najnowszej odsłonie cyklu będziemy mogli m.in. skorzystać z narzędzi umożliwiających zbadanie głębokości wody czy drona do obserwacji pobliskiego terenu. Mało tego, konieczne okaże się wzniesienie bazy, w której przechowamy nasze wspaniałe maszyny i zaplanujemy kolejne misje.
O takich drobiazgach, jak możliwość korzystania z wyciągarki, czy realistycznie symulowanego błota przyczepiającego się do opon(!) nawet nie będę wspominał. To jak? Do zobaczenia na szlaku… a w zasadzie, to daleko poza nim.
-
Zabrali mi robotę! („South Park: Snow Day!”)
Ostatnie dwie części cyklu „South Park” zachwyciły krytyków i graczy, gdyż nie tylko wiernie odwzorowywały „kartonowy” wygląd kultowego serialu, ale umiejętnie wplatały w gameplay całkiem obszerną mechanikę RPG, łącznie z wykonywaniem questów oraz rozwojem głównego bohatera.
Najnowsza część zrywa z dwuwymiarową płaszczyzną na rzecz okrąglutkich (jak w serialu), trójwymiarowych modeli postaci i takiego też świata gry. W „Snow Day” nasi bohaterowie, czyli Cartman, Kyle, Stan i Kenny, a także „Nowy” (czyli gracz) zmuszeni będą do ponownego zmierzenia się z nadchodzącym niebezpieczeństwem, aby, naturalnie, uratować cały świat. Całość obficie podlana jest absurdalnym, bardzo rubasznym żartem, który nie każdemu się spodoba. Jeśli jednak wszystkie odcinki przygód czworga chłopców znasz na pamięć, jest szansa, że produkcja ta chwyci cię za serce.
Zmiany zaszły także w modelu walki. W poprzednich odsłonach serii walczyliśmy w turach, tutaj zaś mamy do czynienia z potyczkami w czasie rzeczywistym, w bezpośrednim starciu lub na odległość. Jeśli nie przeszkadza Ci bardziej arcade’owe podejście do rozgrywki, „Snow Day” ma szansę przypaść ci do gustu.
-
„Super Mario Odyssey”
Nintendo to Mario! Te dwie marki są ze sobą nierozerwalnie związane od czasów pierwszej konsoli japońskiej firmy. W ostatnich latach każda generacja sprzętu wielkiego N doczekała się jednej wysokobudżetowej gry z pulchnym hydraulikiem w pełnym 3D. Na Switchu ta rola przypadła „Super Mario Odyssey”.
Stylizowana na animację oprawa graficzna, rozległe światy do eksploracji i niesamowicie grywalna motoryka postaci. Ta gra jest niemal doskonałym przykładem tego, jak powinny wyglądać trójwymiarowe platformery. Dodajmy do tego ciekawą mechanikę wcielania się w przeciwników za pomocą czapki będącej towarzyszem Mario. Pozwala ona na kreatywne sposoby dostawać się w pozornie niedostępne miejsca. To zdecydowanie tytuł, który warto poznać posiadając Switcha!
-
„The Legend of Zelda: Breath of the Wild”
„The Legend of Zelda: Breath of the Wild” to nie tylko najlepiej oceniana gra na Switcha, ale jedna z najlepszych gier w historii w ogóle! W momencie pisania tego tekstu wszyscy posiadacze konsoli Nintendo odliczają dni do premiery sequela pod tytułem „The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom”. Niewykluczone, że kontynuacja niesamowitej historii Linka przejmie tron.
Tak czy inaczej obie produkcje to pozycje obowiązkowe! W pierwowzorze gracze wcielają się w bohatera serii, który tym razem zostaje wybudzony w świecie po apokalipsie. „The Legend of Zelda: Breath of the Wild” wprowadziło eksplorację świata gry na wyższy poziom. Brak znaczników, zazębiające się mechaniki, rozbudowana fizyka, epickie zagadki i pełna swoboda zachwyciły graczy. Wystarczy wspomnieć, że Link może dotrzeć w każde miejsce widoczne na horyzoncie. Także już w pierwszych minutach rozgrywki może odwiedzić siedzibę głównego antagonisty i spróbować go pokonać. Choć to będzie zadaniem tytanicznie wymagającym!
-
„Animal Crossing: New Horizons”
Marzyła ci się ucieczka na bezludną wyspę i sielankowe życie z dala od miejskiego zgiełku, korporacji i wyścigu szczurów? „Animal Crossing: New Horizons” na to pozwala! Najnowsza odsłona popularnej serii symulatorów życia stała się bezprecedensowym hitem i prawdziwym system sellerem.
Gracze zostają rzuceni na bajkowe wysepki, na których żyją antropomorficzne zwierzątka. Jedynym zadaniem w tej grze jest zbudowanie domku i życie sobie w tym małym raju. Gracze uprawiają grządki, zbierają zasoby, łapią robaczki i przystrajają swoją rozrastającą się chatkę. Zero presji i pełna sielanka, którą utrzymuje m.in. rzeczywisty upływ czasu w grze. Mało wysokobudżetowych gier potrafi relaksować w takim stopniu, jak „Animal Crossing: New Horizons”. Jest to też jedna z najlepszych gier dla dzieci na konsoli Nintendo.
-
„Pokemon Legends: Arceus”
Seria „Pokemon” jest najbardziej dochodową marką w popkulturze, co generuje pewne problemy w odniesieniu do gier. Kolejne tytuły są tylko częścią całej machiny zarobkowej i złośliwi twierdzą iż deweloperzy odpowiedzialni za serię zapadli w pewien marazm przestając rozwijać markę. Optymistyczni fani serii zaś zauważają brak rozwoju, ale doceniają możliwości odbywania kolejnych przygód polegających na zdobyciu ich wszystkich!
Nie ulega jednak wątpliwości, że każda kolejna odsłona jest hitem, a takie gry, jak „Pokemon Legends: Arceus” są wyjątkowo ciepło przyjmowane. Tym razem bowiem gracze otrzymali nie dwie równoległe gry, ale jedną kompletną przygodę rozgrywającą się w czasach kiedy to ludzie i Pokemony nie żyli w zgodzie. Zadaniem gracza jest pomoc w stworzeniu pierwszego katalogu tych niezwykłych stworzeń. Do tego dochodzi kilka nowych dla serii mechanik i tajemniczy świat pierwotnych Pokemonów. Prawdziwa gratka dla fanów serii i dobry tytuł, aby rozpocząć przygodę z marką!
-
„Metroid Dread”
Chyba każdy gracz słyszał o gatunku metroidvania, który wywodzi się m.in. od serii „Metroid”. Główny koncept gier z tego gatunku bazuje na rozległych, nierzadko labiryntowych lokacjach, w których kolejne przejścia odblokowuje się znajdując odpowiednie narzędzia.
Taki jest „Metroid Dread”, czyli platformer akcji, w którym gracze stawiają czoła wrogom, rozwiązują łamigłówki środowiskowe i eksplorują labiryntowe lokacje. Gra trafiła na rynek dość niespodziewanie i z miejsca została okrzyknięta jedną z najlepszych gier na Nintendo Switch. Tytuł jest bardzo klimatyczny i trudny. Zdecydowanie nie jest to pozycja dla niedzielnych graczy, szukających nieangażującej rozgrywki. Warto podkreślić, że do gry dodano nieco horrorowego klimatu za sprawą przeciwników, przed którymi trzeba uciekać! Zdecydowanie jest to pozycja warta uwagi.
-
„Monster Hunter: Rise”
„Monster Hunter: Rise” jest najnowszą odsłoną bardzo cenionej serii gier RPG akcji, w których gracze zgodnie z tytułem polują na potwory. W zasadzie tytuł polega na kolejnych starciach z bossami. Z tym, że gracze muszą wytropić gigantyczną zwierzynę nim przystąpią do walki.
Żyjący świat gry zachwyca zależnościami między występującymi w nim stworzeniami. W czasie rozgrywki zdobywa się nowe bronie, umiejętności i wiedzę na temat kolejnych istot do ubicia. W tej odsłonie pojawili się nowi zwierzęcy towarzysze pozwalający graczom na zwiększenie możliwości ruchowych, a sam świat stał się także bardziej przestrzenny. Niewątpliwie każda odsłona serii „Monster Hunter” zasługuje na uwagę i może dostarczyć wielu emocji.
-
„Mario + Rabbids: Sparks of Hope”
Zestawiając obok siebie postać Mario i Kórlików większość graczy będzie mieć przed oczyma produkcję bardzo infantylną. Tymczasem „Mario + Rabbids: Sparks of Hope” będące kontynuacją „Kingdom Battle” jest fenomenalną strategią turową przywodzącą na myśl takie kultowe pozycje, jak XCOM. Faktycznie mamy tu do czynienia z bajkową oprawą graficzną oraz lekkim humorem. Mimo to sama rozgrywka jest niezwykle kompetentna i często wymagająca.
Przynajmniej jeżeli gracze będą chcieli uzyskać możliwie najwyższe oceny w kolejnych starciach. W czasie zabawy sterujemy drużyną złożoną z postaci znanych z dwóch popularnych uniwersów. Gracze dobierają członków zespołu, rozwijają ich i pracują nad nowym uzbrojeniem. Sam trzon rozgrywki to zaś turowe starcia, w których trzeba perfekcyjnie wykorzystać umiejętności wszystkich członków drużyny.
-
„Mario Kart 8 Deluxe”
Wirtualne karty, czyli gatunek zręcznościowych gier wyścigowych powstał dzięki „Mario Kart”. To wręcz niesamowite, że Nintendo Switch nie doczekał się swojej własnej odsłony tylko otrzymał remake gry z Wii U. Patrząc jednak na popularność „Mario Kart 8 Deluxe” kontynuacja wydaje się na razie zbędna. Ta gra wygląda wyśmienicie, a zabawy daje znacznie więcej niż można by po niej oczekiwać. Gracze wcielają się w postaci z różnych uniwersów Nintendo i ścigają się rozmaitymi kartingami po finezyjnych torach.
Tutaj nie tylko pędzimy na złamanie karku, ale także zbieramy power’upy, którymi możemy napsuć krwi rywalom. Walka na torach jest zażarta, a emocje sięgają zenitu. „Mario Kart 8 Deluxe” to także fenomenalna gra imprezowa dla maksymalnie 4 graczy bawiących się w trybie kanapowym. Ten tytuł doskonale pokazuje istotę tego, czym jest Nintendo Switch. Sam specjalnie dla tej gry dokupiłem joy-cony i ładowarkę do nich!
-
„Xenoblade Chronicles 3”
Nintendo Switch tak, jak poprzednie konsole firmy kojarzy się również z produkcjami jRPG. Jednym z flagowych przedstawicieli gatunku jest „Xenoblade Chronicles 3”. Gra charakteryzuje się pięknym otwartym światem i oprawą graficzną, która zaskakuje rozmachem. Pod względem mechaniki tytuł ten oferuje wiele standardów gatunku. Mamy więc walki z wykorzystywaniem umiejętności członków drużyny, liczne dialogi i fabułę na długie godziny.
W tym miejscu warto polecić całą serię dostępną na Switchu. Co ważne twórcy postarali się, aby gracze sięgający po trzecią część i nie znający fabuły poprzednich odsłon nie byli zagubieni w przedstawionej historii. Dużą zaletą gry jest jej niemal filmowa realizacja, co sprawia że historię, a nawet rozgrywkę śledzi się niczym oglądając rasowe anime.
-
„Splatoon 3”
Czy sieciowy shooter musi być grą militarną przerabiającą wojnę na gamingowy język? „Splatoon 3” udowadnia, że nie! Mamy tu bowiem turniej, w którym fikcyjne postaci rywalizują ze sobą malując świat na różne barwy. Gracze dosłownie biegają po arenie z rozmaitymi broniami kolorującymi farbą otoczenie.
Zwycięsko ze starć wyjdzie drużyna, której kolorowanie pójdzie lepiej i będzie miała lepsze pomysły na powstrzymywanie rywali. „Splatoon 3” jest niezwykle dynamiczną, kolorową i bardzo wesołą grą rywalizacyjną. Poprzednie części również były fenomenalnymi tytułami, ale jako, że mamy do czynienia z grami sieciowymi to obecnie nie ma sensu po nie sięgać. Zdecydowanie lepiej wybrać trzecią część, która dostarczy pełnię satysfakcji z rozgrywki.
-
„Luigi's Mansion 3”
Brat Mario również dostał swoją serię gier, a jej najnowsza odsłona to naprawdę dobre „Luigi's Mansion 3”. Grę można określić mianem adaptacji Pogromców Duchów, tylko osadzonych w świecie braci hydraulików. Jako Luigi gracze będą zwiedzać hotel pełen duchów. Dzięki specjalnemu odkurzaczowi można łapać zjawy i rozwiązywać zagadki środowiskowe.
Tym sposobem bohater oczyszcza kolejne piętra, aż dojdzie do szczytu gdzie czai się główny boss i uwięzieni przyjaciele Luigiego. Ten tytuł jest bardzo przyjemną grą przygodową, która na wesoło przetwarza pewne horrorowe klisze. Mimo tematu duchów to ciekawa gra dla dzieci oraz sympatyczna przygoda dla dorosłych. „Luigi's Mansion 3” jest też ciekawą odskocznią od bardziej dynamicznych i platformowych gier Nintendo. Z pewnością ta pozycja jest warta rozważenia i zalicza się do najlepszych gier na Nintendo Switch.
Tak wygląda nasz ranking najlepszych gier na Nintendo Switch! Wybór gier nie należał do łatwych, ponieważ hybrydowa konsola wielkiego N doczekała się całej masy świetnych tytułów.
Wystarczy wspomnieć poszczególne odsłony serii „Pokemon”, remastery „Super Mario”, gry z serii „Bayonetta” czy „Fire Emblem”. Na Switchu zagramy także w takie porty, jak „The Elder Scrols V: Skyrim” i „Hades”. W końcu biblioteka tej konsoli zawiera całą masę tytułów niezależnych, które dają nie mniej rozrywki niż wysokobudżetowe gry AAA. A w co wy lubicie grać najbardziej? Po więcej doniesień ze świata wirtualnej rozrywki zapraszamy do działu Gram.
*BeamNG to w istocie bardziej sandbox niż pełnoprawna gra, ale jeśli chcesz zobaczyć w akcji najlepszy silnik fizyczny w powiecie, znajdziesz tę (nie)grę na Steamie.
Komentarze (0)