Odległa wyspa Spitsbergen w archipelagu Svalbard, oblewana wodami Oceanu Arktycznego, Morza Barensa i Morza Grenlandzkiego, liczniej zamieszkiwana przez niedźwiedzie polarne niż ludzi, dla centralnej Europy wydaje się końcem świata. Właśnie dlatego znajdujące się na tej „arktycznej” pustyni”–  pokrytej lodem, skałami, z niskimi temperaturami i wilgotnością powietrza niewiele wyższą od tej na Saharze – Światowe Archiwum Arktyczne (World Arctic Archive, WAA) nazywane jest czasem Biblioteką Końca Świata. Jednak odległa lokalizacja to nie jedyny powód takiego przydomka. W razie końca świata (rozumianego na przykład jako nadejście katastrofy naturalnej lub spowodowanej działalnością człowieka), archiwum ma ogromne szanse na przetrwanie. A w nim – literacki dorobek Olgi Tokarczuk zapisany w ojczystym języku.

 

Góra lodowa na archipelagu Svalbard

Archipelag Svalbard jest strefą neutralną i zmilitaryzowaną. Polityczna stabilność stanowi kolejny atut tej lokalizacji.

 

Zbiory, które mogą uratować ludzkość

Na archipelagu Svalbard cykl życia nie zatacza koła – nie można tu ani rodzić, ani umierać. Mimo to jest on czasem opisywany jako miejsce, które może uratować ludzkość. Od 2008 roku znajduje się tam Global Seed Vault, w którym przechowuje się ponad 1 mln nasion z różnych zakątków świata. Ośrodek działa na podobnej zasadzie jak banki – ale wykorzystywaną walutą są nasiona. W razie kryzysu, katastrofy naturalnej, wojny i innych niespodziewanych zdarzeń zagrażających naturalnej bioróżnorodności czy lokalnym bankom nasion, instytucje danego państwa jako depozytorzy banku mogą prosić Global Seed Vault o udostępnienie depozytu. Tak uczynili między innymi syryjscy naukowcy w 2015 roku (po tym, jak na skutek konfliktu zbrojnego utracone zostały lokalne rezerwy).

 

Perpetual Repercussion, instalacja na obiekcie Global Seed Vault

Global Seed Vault z dachem zaprojektowanym przez artystę Dyveke’a Sanne’a. Instalacja zatytułowana jest Perpetual Repercussion. Trójkątne segmenty odbijają światło słoneczne podczas letnich miesięcy, a podczas nocy polarnej emitują turkusowe światło.

 

Młodszym sąsiadem światowego sejfu jest założone w 2017 roku Światowe Archiwum Arktyczne. Znajduje się 300 metrów pod ziemią, w dawnej kopalni węgla (opuszczonej od 1995 roku). Miejsce jest odporne zarówno na ataki nuklearne, jak i na ataki broni generującej impuls elektromagnetyczny (EMP, Electromagnetic Pulse), totalnie niszczący infrastrukturę elektroniczną (do tej technologii nawiązują między innymi filmy „Golden Eye” oraz „Armagedon”).

Miejsce działa jak kulturowy wehikuł czasu. W zupełnej ciszy i ciemnościach przechowywane są zapisy „światowej pamięci”, czyli zapisy ważnych dla ludzkości dzieł kultury. Należą do nich historyczne skarby, ważne dokumenty, wielkie arcydzieła literackie, muzyczne, malarskie, szkice architektoniczne, a także dokumentacje odkryć naukowych.

 

Zaawansowany technologicznie kulturowy wehikuł czasu

W kulturowym wehikule czasu dzieła przechowywane są z użyciem innowacyjnej technologii zapisu danych opracowanej przez norweską firmę Piql. Dane zapisuje się na 35-milimetrowej specjalistycznej, światłoczułej taśmie, która obecnie uchodzi za najbezpieczniejszy i najbardziej trwały nośnik danych na świecie. Może on przetrwać od 500 do 1000 lat.

„Zasadniczo zapisujemy dane w dwojaki sposób: jako QR kody oraz skany 1:1. Są one niczym wyryte w kamieniu. Do odczytania QR kodów potrzebny jest nasz skaner, skany można odczytać za pomocą klasycznej lupy” – mówi Rune Bjerkestrand, założyciel firmy Piql AS. Rezultatem zastosowania takiego zapisu jest to, że bez względu na zmiany technologiczne (takie jak zmiana formatu plików), zapisane dane wciąż będzie można odczytać.

Technologia Piql jest dostępna dla wszystkich zainteresowanych. Z jej pomocą zabezpieczone dla przyszłych pokoleń są między innymi prace trzech wybitnych polskich fotografów: Bogdana Dziworskiego, Tomasza Sikory i Jacka Poremby.

 

Rolka piql

Produkcja jednej rolki Piql kosztuje około 2000 €. Jej pojemności to 120GB, a dane, po załadowaniu i umieszczeniu filmy w ciemni, są zapisywane automatycznie z prędkością 40MB/s.

 

4299 stron spod pióra Tokarczuk obok dzieł Rembrandta i Muncha

O ile z technologii Piql może skorzystać każdy, o tyle o miejsce w Światowym Archiwum Arktycznym trzeba zawalczyć. Znajdują się tam głównie wyselekcjonowane depozyty mające znaczenie globalne i niosące w sobie korzyść dla przyszłych pokoleń. Książki Olgi Tokarczuk to pierwsze dzieła polskich autorów i pierwsze dzieła literatury współczesnej w archiwum.

 

Opowiadania bizarne, Olga Tokarczuk

 

Tytuły polskiej noblistki będą przebywać w doborowym towarzystwie, obok takich dzieł kultury jak Biblia Gutenberga, „Boska komedia” Dantego Alighieri, „Straż nocna” Rembrandta van Rijna, „Krzyk” Edvarda Muncha, szkice architektoniczne Muzeum Guggenheim w Bilbao, antyczne manuskrypty z Biblioteki Watykańskiej.

Które dzieła zostaną zachowane dla potomnych? W depozycie znajdzie się czternaście książek pisarki, a zatem niemal cała jej twórczość (brakuje średnio udanego poetyckiego debiutu zatytułowanego: „Miasto w lustrach”, ciekawych esejów „Moment niedźwiedzia”, a także książek współautorskich – „Opowieści wigilijnych” napisanych z pisarzami Jerzym Pilchem i Andrzejem Stasiukiem, „Zgubionej duszy” stworzonej z graficzką Joanną Concejo; w gronie nie ma oczywiście również nowej książki Olgi Tokarczuk, czyli dopiero oczekującego na listopadową premierę „Czułego narratora”). Potomni za 500 lat będą mogli przeczytać wszystkie powieści Tokarczuk – od prozatorskiego debiutu, czyli „Podróż ludzi księgi”, przez kolejne tytuły przynoszące Tokarczuk coraz większe uznanie krytyki, czyli „E.E.”, „Prawiek i inne czasy”, „Ostatnie historie”, „Anna In w grobowcach świata”. W archiwum nie zabraknie oczywiście także wyróżnionych Międzynarodową Nagrodą Bookera „Biegunów”, zekranizowanego przez Agnieszkę Holland kryminału ekologicznego „Prowadź swój pług przez kości umarłych”, a także „Ksiąg Jakubowych”, czyli monumentalnej powieści historycznej o wielokulturowej przeszłości Polski. Na setki lat (a może i tysiąclecie) przechowane też zostaną zbiory opowiadań – mniej znana „Szafa” oraz starsze od niej, popularniejsze: „Dom dzienny, dom nocny”, „Gra na wielu bębenkach”, „Opowiadania bizarne” „Profesor Andrews w Warszawie. Wyspa” (ostatnia pozycja to przedruk dwóch opowiadań z „Gry na wielu bębenkach”). Czternasty zachowany dla potomnych tytuł to eseistyczna perełka, czyli „Lalka i perła” stanowiąca oryginalną i porywającą interpretację „Lalki” Bolesława Prusa, z wykorzystaniem kategorii psychoanalitycznych. Wszystkie pozycje dają łącznie sumę 4299 stron.

 

Czuły narrator

 

„Naturalny krok”

Decyzja o zachowaniu twórczości polskiej noblistki została ogłoszona podczas konferencji, na której zainaugurowano działalność Fundacji Olgi Tokarczuk oraz przedstawiono program instytucji, głoszący: „Będziemy wspierać takie inicjatywy kulturalne, artystyczne, naukowe i obywatelskie, które pokazują odmienne punkty widzenia, szukają nowych formuł dla życia społecznego, tworzą pionierskie rozwiązania. To, co szczególnie ważne dla Fundatorki, wiąże się z otwartością myślenia i działania, dlatego nasza polityka kulturalna jest nieodłącznie związana z zasadami demokracji, wolności słowa, swobodnej wymiany myśli i solidarności społecznej. Kultura nie może podlegać naciskom politycznym i cenzurze”. W programie podkreślono także, że do zadań Fundacji będzie należała walka o prawa zwierząt i wspieranie aktywności kobiet.

 

Olga Tokarczuk z rolką

Pierwsza rolka została już wysłana do Norwegii i trafi na wyspe Spitsenberg 21 października. Zazwyczaj umieszczenie depozytu wiąże się z uroczystą inauguracją, ale z powodu zagrożenia koronawiruem Olga Tokarczuk nie będzie mogła być obecna podczas zdeponowania rolki. Kolejna wysyłka ma się odbyć w lutym i będzie zawierać „Czułego narratora”.

 

 

Konferencja miała miejsce na tydzień przed pierwszą rocznicą wręczenia pisarce Nagrody Nobla, przypadającą na dzień 10 października. Anna Zaremba-Michalska, Prezes Zarządu Wydawnictwa Literackiego (wydawcy Tokarczuk od 2001 roku), które sfinansowało przechowanie depozytu na wieczność w Światowym Archiwum Arktycznym, decyzję o zachowaniu dzieł noblistki na najbliższe stulecia komentuje następująco: „To poniekąd naturalny krok, który obok przyznanej przed rokiem Nagrody Nobla zapewnia twórczości Olgi Tokarczuk przetrwanie. Dzięki tej analogowej technologii pozostanie ona bezpieczna”.