W aktorskim życiu przeszedł swoje - niezwykle zdolny, cudowne dziecko sceny i kina, wpadł w nałogi i zmierzał szybką drogą w dół. Zawalał pracę, zniechęcał do siebie współpracowników. A jednak udało mu się odbić od dna, otrzepać i wrócić na szczyt. Otwarcie mówi, że jest trzeźwym alkoholikiem, że narodził się na nowo dzięki dojrzałej miłości (żona - Justyna Nagłowska, synek Henio) i terapii. Przypominamy najlepsze role Borysa Szyca, zachwycamy się jego Czułym w serialu „Warszawianka” i… czekamy na więcej!
Borys Szyc - najlepsze role
-
Czuły - „Warszawianka”
Czuły jest zabawny. I zabawowy. Wiecznie szuka haju - lubi się napić, lubi wciągnąć małe co nieco nosem, uwielbia seks. Kocha kobiety, ale wszystkie, nie chce decydować się na jedną. Po co, skoro wokół tyle dobra? Niby szuka miłości, ale jednocześnie się jej boi. Chce się poprzytulać, ale rano zniknąć niezauważony. Albo, żeby to ona zniknęła. Był już kiedyś w związku, ma córkę, którą rozpieszcza, ale żałuje jej czasu, który marnotrawi na prawo i lewo. Największy strach? Że zostanie z nią sam i będzie musiał być prawdziwym ojcem.
Tak pięknego Borysa, jak ten na plakacie serialu, nie widzieliśmy już dawno. A w tej roli pokazuje wszystko, co ma najlepszego. Całą swoją delikatność, czułość, dojrzałość i wieloznaczność. Serial może nie jest mistrzostwem świata, ale dla Czułego - Szyca na pewno warto!
-
Silny - „Wojna polsko - ruska”
Łysy, gładki, przypakowany, agresywny, dziki. W charakterystycznym czerwonym dresie z trzema paskami. Silny to karykatura młodego, „prawdziwego” Polaka, zbiór polskich fobii i marzeń. Patriotyzm myli z nacjonalizmem. Ale jest też zakochanym w Magdzie romantykiem, chorobliwie o nią zazdrosnym, co jednak nie przeszkadza mu na przypadkowe kontakty z innymi kobietami. On może, ona - niekoniecznie. Lubi narkotyki, potrafi przywalić komuś w twarz, ale też swoją głową w mur.
Borys Szyc spędził trzy miesiące na siłowni pracując nad muskulaturą Silnego. Trzy miesiące stosował katorżniczą dietę, która miała te mięśnie odsłonić. Nie miał być nalanym „karkiem”, raczej wyżyłowanym „mięsem”. Potem ogolono mu głowę, utleniono brwi, obcięto rzęsy. Silny miał wzbudzać strach. I wzbudzał. Ta rola przyniosła Borysowi Orła i Złote Lwy za najlepszą główną rolę męską. Totalnie zasłużone!
-
Lech Kaczmarek - „Zimna wojna”
Ideowy komunista, kierownik administracyjny zespołu tańca i pieśni „Mazurek”. Oślizgły, niejednoznaczny karierowicz, ale podkochuje się w Zuli (Joanna Kulig). Naciska, żeby ta szpiegowała i donosiła na ukochanego Wiktora. W końcu - ojciec jej dziecka. Niestety, nie miał u niej szans, bo Zula związała się z nim tylko dlatego, żeby wybłagać uwolnienie z więzienia Wiktora.
Borys twierdził, że praca z Pawłem Pawlikowskim była spełnieniem jego marzeń i że chciałby już z nim pracować zawsze. Nie przeszkadzał mu drugi plan. Niestety, Pawlikowski za rzadko kręci filmy, aby mogło to Borysowi wystarczyć.
-
Zbroja Lewenfisz - „Magnezja”
Wspaniała wyszła z niego kobieta! Ponoć Borys Szyc już po przeczytaniu scenariusza był zachwycony. I filmem, i rolą, którą miał zagrać, dlatego zaangażował się też w produkcję. Niezbyt często udaje się grać w polskim kinie tak niestandardowe role. Zasznurowany w skórzanym gorsecie, w którym spędzał ponad 12 godzin dziennie, z wypchanym biustem, miał być postacią szaloną i nieokiełznaną. Dużą i silną kobietą, a nie mężczyzną przebranym za taką, siostrą szefowej gangu, Róży, której jedyną słabością jest to, że zakochała się w mężczyźnie wątłym i słabym. Zbroja uwielbia piękne stroje, jest emocjonalna i niebezpieczna. Zwłaszcza, gdy ktoś grozi jej rodzinie.
Borys wybrnął z tego znakomicie. Twierdzi, że aby stworzyć tę postać, sięgnął po kobiecą cząstkę w sobie. Najwyraźniej ta cząstka wcale nie jest mała!
-
Piłsudski - „Piłsudski”
Tym razem aktor próbował nam pokazać rozmaite oblicza Wielkiego Wodza. Raz był zapalczywym rewolucjonistą, by za chwilę zamienić się w namiętnego kochanka, potem w szalonego dyplomatę, czy męża stanu o miękkim sercu i twardej głowie. Do tego charakterystyczne wąsy, zaniedbana broda - film zaczyna się od tego, że Piłsudski ucieka z rosyjskiego szpitala dla psychicznie chorych. „Piłsudski” broni się właściwie tylko dzięki Borysowi, dla którego zagrać „najdziksze sprzeczności”, to tyle, co splunąć. Sam aktor przyznał, że to jego pierwsza rola, w której zagrał jako mężczyzna, a nie chłopiec. „To pierwsza dla mnie rola dojrzała, po przemianie, przepoczwarzeniu się z dobrze zapowiadającego się młodego aktora, później takiego, co się stoczył, następnie się od-toczył, wrócił... „Piłsudski" jest dla mnie pierwszym, ważnym filmem, w którym gra nie Borys Szyc-chłopak, tylko Borys Szyc-mężczyzna, który opowiada ważną historię”.
Gruntownie się przygotowywał: „Zamęczałem pracowników Muzeum Piłsudskiego, żeby dawali informacje, jaki był prywatnie, co jadł, jak chodził, co pił, czego nie lubił, czy miał zwierzęta, jakie, gdzie jeździł na wakacje, czy w ogóle odpoczywał? Wszystkie rzeczy, poprzez które człowiek staje się człowiekiem” - tłumaczył później aktor. Za tę rolę był również nominowany do Orłów.
-
Kazimierz Kutz - „Bo we mnie jest seks”
Tym razem jako wielki przyjaciel Dygata i Jędrusik, w rudawym, gęstym tupeciku. Wesoły kobieciarz, nieustający żartowniś. Rólka niewielka, ale zabawna, odegrana z całym borysowym kunsztem. On potrafi z najmniejszej zrobić błyszczące cacuszko, sprawić, że nie możemy oderwać od niego oczu. Na tym właśnie polega jego talent i ekranowa charyzma. I jeszcze - że robi to wszystko jak gdyby nigdy nic, od niechcenia.
Więcej artykułów o filmach znajdziecie w pasji Oglądam.
Zdjęcie okładkowe - Borys Szyc jako Czuły w serialu „Warszawianka”. Fot. mat. prasowe.
Komentarze (0)