Osobliwa grupa geeków zdobyła miliony fanów na całym globie, jednak być może w tym albo równoległym wszechświecie istnieją jeszcze jednostki, które nie oglądały „Teorii wielkiego podrywu”. To właśnie im opowiemy za co pokochaliśmy świat naukowców, fanów sci-fi, podrywaczy, okazjonalnych superbohaterów z „Bing Bang Theory”. Uwaga, artykuł może zawierać spoilery.

teoria wielkiego podrywu wszystkie sezony
 

 

Temat, którego dotąd nie było

Na pierwszy rzut oka serial o grupce przyjaciół, którzy chętnie przesiadują w jednym miejscu i dzielą się swoimi codziennymi zagwozdkami, to nic nowego w telewizyjnych realiach. Czym w zasadzie „Teoria wielkiego podrywu” miałaby się różnić od „Przyjaciół” czy „Jak poznałem waszą matkę”? Otóż różnica jest i to zasadnicza. Po raz pierwszy bohaterami stali się nerdzi – czyli grupa społeczna, która znana była dotąd z tego, że raczej intensywnie ogląda seriale, a nie w nich występuje. Tymczasem w „Teorii wielkiego podrywu” twórcy postawili na grupę młodych naukowców – Leonarda Hofstadtera, Sheldona Coopera, Howarda Wolowitza oraz Raja Koothrappalego. Łączy ich nie tylko wysoki iloraz inteligencji, ale przede wszystkim wspólne pasje, które kultywują od dzieciństwa. Uwielbiają grać w gry wideo, wieczory poświęcają planszówkom, wcielają się w bohaterów „Lochów i Smoków”, a także potrafią wstać bladym świtem, żeby obejrzeć najnowszy odcinek „Doktora Who”. Kolejnym wspólnym mianownikiem jest początkowo nikłe doświadczenie w relacjach z kobietami.

teoria wielkiego podrywu sezon 1

 

Tutaj wkracza główna postać kobieca, czyli Penny (ciekawostka: to jedyna bohaterka, która przez 12 sezonów nie zdradza swojego nazwiska). Dla wielu Kaley Cuoco, która wciela się w uroczą blondynkę, była na początku najbardziej rozpoznawalną aktorką w obsadzie (duże role w „Czarodziejkach” czy „8 prostych zasadach”). Wątek miłosny Penny i Leonarda sprawił, że „Teoria wielkiego podrywu” przyciągnęła nie tylko geeków, ale znacznie szersze grono widzów. Co więcej, niektórzy z nich zainspirowani serialem postanowili rozpocząć karierę naukową. Według Rady ds. Finansowania Szkolnictwa Wyższego w Anglii, na kanwie popularności „Teorii wielkiego podrywu” w  2011 roku na uniwersytetach o 10% wzrosło zainteresowanie kierunkami związanymi z fizyką.

promocja empik

 

Nauka na wesoło

Z racji profesji głównych bohaterów w serialu nie mogło zabraknąć zagadnień naukowych. Być może wielu z nas oglądając „Teorię wielkiego podrywu” poznało takie pojęcia jak „czarna materia” czy „teoria strun”. Nie przeszkadzało to jednak zrozumieć serialu, a największa w tym zasługa… Penny. Obecność w grupie bohaterki, która nie jest obeznana z tematami poruszanymi przez Sheldona i innych, wymusiła całkiem zgrabne dialogi, w czasie których wyjaśniane i upraszczane były skomplikowane zagadnienia z fizyki.

książka fizyka spekulacje

 

Z pewnością w promowaniu nauki w serialu pomogły gościnne występy słynnych naukowców. Wielokrotnie w „Teorii wielkiego podrywu” pojawiał się Stephen Hawking, w niektórych odcinkach mogliśmy tej zobaczyć Neila deGrasse’a Tysona czy Steve’a Wozniaka. Trzeba przyznać, że twórca serialu – Chuck Lorre („Dwóch i pół”, „Dharma i Greg”, „Roseanne”) wymyślił to po mistrzowsku. Dla tych, którzy tęsknią za ciekawostkami, jakich nie brakowało w serialu, polecamy książkę „Teoria Teorii wielkiego podrywu. Czego ulubiony serial może nas nauczyć o fizyce, flagach i dziwactwach naukowców” autorstwa Marka Brake’a. Ten tytuł to ponowne zgłębienie się w świat nerdowskich dywagacji na temat hipotetycznych starć superbohaterów, fizycznych nowinek, rozpraw o flagach czy historii związanych z serialami sci-fi. Jeśli jeszcze raz chcemy wkroczyć w realia Sheldona i Leonarda, to z pewnością właściwy tytuł.

książka teoria wielkiego podrywu

 

Otoczeni popkulturą

„Teoria wielkiego podrywu” to też pierwszy serial, który w tak znaczącym stopniu przepełnia popkultura. Co prawda w „Przyjaciołach” Chandler i Joey mogli oglądać bez przerwy „Szklaną pułapkę”, a w „Jak poznałem waszą matkę” Ted, Barney i Marshall regularnie spotykali się na seansach „Gwiezdnych wojen”, jednak nijak się to ma to ilości nawiązań kulturowych w „Teorii wielkiego podrywu”. Wynika to oczywiście z faktu, że seriale sci-fi, komiksy czy gry komputerowe to część pasji każdego nerda, jednak Sheldon i spółka wynieśli fascynację popkulturą na zupełnie nowy poziom, np. przygotowując misterne przebrania na konwenty, w których wcielali się w swoich idoli. A do tego znów przyczyniły się gościnne role m.in. Wila Wheatona, Jamesa Earla Jonesa czy Stana Lee.

monopoly teoria wielkiego podrywu

 

Nowy poziom natręctw

Historia nauczyła nas, że uwielbiamy bohaterów z jakimiś natręctwami. Wystarczy przypomnieć chociażby słynnych detektywów Adriana Monka czy Sherlocka Holmesa. Jednak Sheldon Lee Cooper bije ich wszystkich na głowę. Oto tylko kilka najczęściej powtarzających się fobii Sheldona:

  • lęk przed zarazkami,

  • dyskomfort ludzkiego dotyku,

  • hemofobia, czyli lęk przed krwią,

  • lęk przed ptakami,

  • dyskomfort w komunikacji publicznej,

  • lęk przed zmianami.

Do tego należy dodać natręctwa, które w równym stopniu irytują, co wzbudzają sympatię w stosunku do niecodziennego bohatera:

  • obsesja sporządzania umów i regulaminów,

  • trzykrotne pukanie do drzwi,

  • perfekcjonizm,

  • gromadzenie rzeczy,

  • sporządzanie grafików korzystania z toalety.

Przypadek Sheldona Coopera, chociaż to przecież postać fikcyjna, zainteresował prawdziwych naukowców. W „Psychology Today” można znaleźć artykuły, analizujące osobowość Sheldona, jako geniusza z ejdetyczną pamięcią, który jednak przejawia wiele oznak obsesyjno-kompulsywnych zaburzeń osobowości. Zresztą pozostali bohaterowie również mają swoje problemy, jak np. Raj, który przez pierwsze sezony nie potrafił odezwać się do kobiety, będąc trzeźwym.

Funk pop Bing bang teory

 

Koniec i początek Sheldona

„Teoria wielkiego podrywu” zakończyła się po dwunastym sezonie, choć twórcy rozważali nagranie kolejnych odcinków. Jim Parsons, czyli serialowy Sheldon, wyjaśnił niedawno, dlaczego „Teoria wielkiego podrywu” zakończyła się w momencie zdobycia przez jego bohatera nagrody Nobla. Aktor był już bowiem zmęczony rolą ekscentrycznego naukowca. Parsons chciał też bardziej zaangażować się w nowe wyzwania. Bądź co bądź aktor w czasie kręcenia dwunastego sezonu „Teorii wielkiego podrywu” miał już 46 lat, a większość widzów utożsamiała go wyłącznie z rolą młodego naukowca Sheldona. Zupełnie nową twarz Parsonsa możemy zobaczyć w serialu Netfliksa „Hollywood”, za którą dostał nominację do nagrody Emmy.

Z kolei fani samego bohatera, jakim był Sheldon, mogą dalej cieszyć się z oglądania tej postaci w nieco odmłodzonej wersji. Chodzi oczywiście o spin-off „Teorii wielkiego podrywu”, czyli „Młodego Sheldona”. Fabularnie cofamy się w czasie do okresu dzieciństwa Sheldona w Teksasie. Poznajemy źródła wielu jego natręctw i odkrywamy szerzej historie, o których dorosły bohater wspominał w „Teorii wielkiego podrywu”.

gra teoria wielkiego podrywu

 

„Teoria wielkiego podrywu” z pewnością znajduje się w czołówce ulubionych sitcomów sporej części miłośników seriali. Produkcja w pełni na to zasłużyła, ponieważ oferowała nam znacznie więcej, niż seria zabawnych gagów. Zatem nawet jeśli nie jesteście fanami komiksów, gier wideo czy fizyki teoretycznej, bardzo prawdopodobne, że zostaniecie fanami Sheldona Coopera i reszty paczki.

 

A jak wam podoba się serial? Który bohater jest waszym ulubionym? Jakie serialowe książki, płyty czy gadżety macie?

Sprawdźcie na empik.com, bo znajdziecie tam liczne pomysły na prezent dla fanów tego serialu i miłośników fizyki.

 

Empik premium free