Autorka: Katarzyna Kazimierowska

Kasper Bajon nie poszedł w ślady ojca, reżysera filmowego Filipa Bajona, ani matki, Katarzyny Gintowt, malarki. Wybrał literaturę. Pisze od lat – wydał trzy powieści i trzy tomiki wierszy. Do filmowego portu zawinął na razie raz – razem z żoną, Klarą Kochańską współreżyserował film „Via Carpatia”. Obraz wyprodukowany w 2018 roku, poruszał kwestię kryzysu uchodźczego i sytuacji imigrantów na świecie, odbił się szerokim echem w mediach, pokazywany był także na wielu festiwalach. Tymczasem temat imigrantów, zesłańców, ludzi odtrąconych, odrzuconych, niechcianych powraca w jego ostatniej książce pt. „Fuerte”. To zbiór esejów z elementami reportażu poświęconych tej najstarszej i drugiej co do wielkości z Wysp Kanaryjskich, która dziś jest domem pisarza.

Raj dla jednych, piekło dla drugich

Razem z żoną wybrali Fuerteventurę kilka lat temu. Powodem były względy zdrowotne ich syna, ale także chęć zmiany trybu życia.

– Postanowiliśmy spróbować. Tym bardziej że ja byłem wyczerpany pracą etatową w Warszawie, chcieliśmy też uwolnić się od kredytów. A na Fuerte byliśmy wcześniej kilka razy i mieliśmy tam znajomych, którzy w razie czego mogli nam pomóc – opowiadał w wywiadzie dla gazeta.pl.

 Suchy klimat wyspy okazał się zbawienny. Brak pór roku, ciepło, słonecznie, bliskość oceanu – po to na Fuerteventurę przyjeżdżają co roku turyści. Korzystają z jej dobrodziejstw, oraz z tego, że życie na wyspie i przylot na nią są względnie tanie. Tanie dla nich. Jak podkreśla Bajon we wspomnianym wywiadzie:

– Raj dla jednych zawsze jest piekłem dla drugich. Chociaż Fuerte jest tania, to miejscowym żyje się tu bardzo ciężko.

 

Fuerte, Filip Bajon

 

Nie ma życia na Marsie

Dziś Fuerteventura to jedno z miejsc, które dramatycznie odczuło skutki pandemii. Brak ruchu turystycznego, odwoływane loty sprawiły, że na wyspie gwałtownie wzrosło bezrobocie, pozamykały się lokalne biznesy. A przecież tu żyje się tylko z turystyki. Jak opowiadał Bajon

– Fuerte to jest kawał skały rzuconej na ocean, przysypany piaskiem z Sahary. Tym, którzy widzą Fuerte po raz pierwszy, często się wyrywa: „Ale księżycowy krajobraz”. Albo: „Tu jest jak na Marsie”. Dla miejscowych to oznacza, że ziemia jest tak wyjałowiona, że dobrze rosną tylko konopie. Nawet miejscowe palmy ledwo dają radę.

Dlatego w swoich esejach Bajon pisze o tym, czym życie na wyspie jest, co oznacza, z jakim losem – wiązało się i wciąż wiąże. W wywiadzie dla magazynu „Vogue” pisarz tłumaczył:

– Pierwszym wrażeniem z Fuerte często jest bardzo niesprawiedliwe poczucie, że leży ona poza światem, poza mapą, że to zupełne peryferie. Mój znajomy powiedział kiedyś, że lubi Fuerte, bo to miejsce bez historii, miejsce, gdzie nie było obozów koncentracyjnych. Tymczasem im dłużej tam mieszkam, tym bardziej zauważam, jak brutalnie wkradła się tam historia, jak realne jest jej przełożenie na współczesność.

Możliwości wyspy

Ta przeszłość istotnie ciąży. Fuerte nie ma czystej karty, historia pokazuje, że na wyspach zawsze zostawia się to, co niechciane. Świadomość, że wyspa zwykle kojarzy się z samotnością, ale także z odosobnieniem, sprawia, że co zbawcze dla tych, którzy szukają ucieczki od świata czy innych ludzi, staje się przekleństwem dla wielu. Bajon w swojej książce pisze o tym, że Fuerte zawsze traktowana była instrumentalnie, nie jako miejsce do życia, ale raczej kara. W starożytności zsyłano tu przestępców; tu także wysłano generała Francisco Franco, by uchronić Hiszpanię przed katastrofą – jak się okazało, był to ruch uzasadniony. A jednak Franco znalazł sposób, by wrócić do kraju i rozpętać wojnę domową, której konsekwencje dotknęły kilku pokoleń. Ten sam generał zresztą wykorzystał potem wiedzę o Fuerte, i w latach 50. założył tu obóz koncentracyjny dla osób nieheteronormatywnych, jednocześnie pozbawiając ich prawa powrotu do miejsca zamieszkania.

Wyspa funkcjonuje zatem m.in. jako miejsce zesłania, odosobnienia, osamotnienia. Jako raj i jako piekło. A ponadto – pustynia oraz schronienie dla imigrantów. Bajon opisuje wyspę, która może okazać się ocaleniem i przekleństwem. Na której po kilku tygodniach turyści wariują z braku bodźców, bo wokół tylko pustynia,  ocean, wszechobecny piasek i brak drzew, ale której monotonia może okazać się zbawcza, jeśli właśnie tego szukamy.

Okazuje się, że wyspa to stan naszego umysłu – dom i więzienie jednocześnie.

Książka „Fuerte” Kaspra Bajona została nominowana do Nagrody Literackiej Nike. Sprawdź pełną listę nominowanych książek oraz zajrzyj do naszej zakładki z recenzjami wybranych tytułów.

Zdjęcie okładkowe: Julian A. Ch. Kernbach/Zuzanna Kernbach.