Klub planszowy zrzesza zwykle graczy z najbliższej okolicy, ale nie tylko. Do naszego warszawskiego Zgranego Wawra przyleciał kiedyś ktoś specjalnie z Irlandii, a zdarzają się goście z Krakowa, Poznania, Lublina czy Szczecina. Taki klub pełni analogiczną funkcję do klubu książki czy dyskusyjnego klubu filmowego – z tym że oczywiście tu gramy w planszówki.
Bardzo często kluby mieszczą się w lokalnych domach kultury, bibliotekach i szkołach, rzadziej w kawiarniach (te ostatnie zwykle same z siebie budują kolekcję gier i tworzą wydarzenia), a czasem nawet w parafiach. Zalążkiem klubu (oprócz oczywiście tworzących go ludzi) jest zwykle kilka pierwszych gier, przyniesionych czy przechowywanych w klubie przez jego członków.
Polskie kluby zrzesza, prężnie działająca facebookowa grupa Kluby Gier Planszowych, w której znajduje się już ponad 100 klubów z całej Polski. Wydawcy chętnie współpracują z takimi zorganizowanymi klubami, wiedząc, że wysłany do nich egzemplarz pokazowy będzie miało szansę zobaczyć wiele osób. Warto się rozejrzeć więc po swojej okolicy (chociażby za pomocą tej mapy) i sprawdzić, czy nie ma niedaleko jakiegoś klubu, w którym poznamy nie tylko nowych współgraczy, ale i przetestujemy przed zakupem tytuły, które wpadły nam w oko. Jeśli jednak wokół pustki sami możemy założyć swój klub. Nie musi być on w żaden sposób sformalizowany. Na dobry początek wystarczy kilkoro znajomych i trochę gier. A jakie gry nadadzą się na dobry początek?
FoxGames, gra planszowa A kysz!
Na pewno kilka tytułów, które wyróżniają się prostymi zasadami. Takie gry pozwolą nam „zarazić” potencjalnych nowych współgraczy naszym hobby. Świetnie sprawdzi się tutaj przesłodkie A kysz, w którym w tajemnicy przed innymi graczami wylosowujemy zwierzątko, które musi jak najdłużej utrzymać się na stole, a potem straszymy różne inne zwierzaki, mając nadzieję, że to nasza myszka, kotek, piesek lub słonik zostaną zwycięzcami rozgrywki. Innym prościutkim, a bardzo „klubowym” tytułem jest z pewnością Łap prosiaka. Sama często korzystam z tej gry, jeśli mam do czynienia z młodszymi graczami. To sprytna gra na refleks i spostrzegawczość, w której musimy bardzo uważnie tworzyć łańcuszki z kolejnych kart, różniących się ledwie jednym szczegółem.
Granna, gra rodzinna Łap prosiaka
Sushi go! i Sushi go Party! to odrobinkę trudniejsze gry, które pozwolą wam wciągnąć do zabawy dorosłych graczy. Cechuje je ogrom możliwości poszczególnych rozgrywek –tyczy się to zwłaszcza Sushi Go Party, w którym znajduje się multum zestawów kart. Podczas jednej gry korzystamy tylko z kilku z nich.
Rebel, gra towarzyska Sushi Go!
Uważam też, że każdy klub powinien być zaopatrzony w Splendor – prostą, ale niesamowicie wciągającą i pięknie wydaną (ach, te pokerowe sztony!) grę o zbieraniu zestawów.
Rebel, gra karciana Splendor
Skoro jesteśmy w klubie, to nasze gry przechodzą przez wiele rąk – może warto pomyśleć wtedy o grach, które mają niewiele elementów? Doskonałym wyborem będzie z pewnością
Patchwork doodle, czyli prosta gra w rysowanie kocyka, która budzi więcej emocji, niż wynikałoby z tego lakonicznego opisu. Jej autorem jest Uwe Rosenberg, czyli taki Robert De Niro świata planszówek. Podobnie jest w przypadku gry Bukiet – przepiękne pudełko, śliczne elementy, ale jednocześnie na tyle kompaktowe w zawartości, byśmy nie musieli martwić się o ich pogubienie.
Nasz Księgarnia, gra strategiczna Bukiet
Warto jednak pomyśleć też o tytułach, które zapewnią ekscytującą rozgrywkę i zapadną graczom w pamięć na tyle, by szybko wrócili do naszego klubu. Kości obfitości sprawdzą się doskonale – proste zasady, szybka rozgrywka, objawy syndromu „zagrajmy w to jeszcze raz” dostrzegalne są już chwilę po skończonej partii, a przy okazji nie wykosztujemy się na samą grę, zaopatrując w nią klub.
Gra familijna Kości obfitości
Istanbul: gra kościana to kolejny przykład szybkiej kościanki, choć tutaj mamy nawet trzydzieści-czterdzieści minut grania. Ważne jest też to, że Istanbul pięknie prezentuje się na stole (ach, te czerwone rubiny!).
Portal Games, gra strategiczna Istanbul: gra kościana
Rzuć na tacę oprócz oryginalnego tytułu, oferuje także bardzo ciekawą rozgrywkę z gatunku „turlaj i zapisz”. Będziemy więc rzucać kostkami i notować ich wyniki na specjalnych kartkach, jednocześnie starając się nie dać naszym współgraczom zbyt wielu okazji do zapunktowania.
G3, gra towarzyska Rzuć na tacę
Wreszcie Zamek smoków. Przepiękna gra z niesamowicie wyglądającymi, ebonitowymi elementami, przywodzącymi na myśl mahjonga. W trakcie gry budujemy swój zamek smoków, starając się tworzyć grupy punktujących symboli i dopasowując naszą rozgrywkę do unikatowych kart celów i specjalnych zdolności.
Rebel, gra strategiczna Zamek Smoków
Zrzeszajcie się więc i grajcie! W końcu poznawanie nowych graczy to jeden z najprzyjemniejszych aspektów naszego hobby!
Komentarze (0)