18.03.2020
Choć bardzo lubię i cenię autora to z przykrością muszę stwierdzić, ze tym razem nie postarał się. Podczas czytania czasem miałem wrażenie, że w druku zgubiło się kilka kart z opowieścią. Postacie mają tendencje do wyskakiwania niczym królik z kapelusza. Zakończenie trochę od czapy. Na plus za to celne spostrzeżenia o ludziach przeniesione na karty książki oraz cięty język. Ciekawy pomysł na książkę, szkoda, że zmarnowany.
Pokaż więcej
Czy ta recenzja Ci pomogła?
11.07.2019
W imię boga. Szalenie ciekawa koncepcja, pomysł zahaczający o dobre dark fantasy, echa „Wiedźmina” w tle… Wszystko fajnie się zaczyna, aż tu nagle – po dobrym początku – wszystko wyhamowuje, a entuzjazm po początkowych stronach sukcesywnie spada… OGROMNA SZKODA. Eugeniusz Dębski miał dobry pomysł, lecz – nie wiadomo dlaczego – w zaskakujący sposób się w tej historii pogubił… Durkiss, czołowa postać książki, to zabójca wymierzający sprawiedliwość w imieniu boga N'gadufala. Bóg to okrutny, aczkolwiek na swój sposób sprawiedliwy, a także nie pozbawiony pewnego ponurego poczucia humoru oraz skłonności do uciech zarówno ludzkich, jak i boskich. Durkiss w swojej życiowej misji walki w boskim imieniu posługuje się Żmijcem, niezwykle ciekawą ręczną bronią obdarzoną pewną samoświadomością, która niesamowicie pomaga we wszelkich starciach, walkach i potyczkach. Pewnego dnia N'gadufal wzywa Durkissa przed swe oblicze zlecając mu misję ukarania krzywoprzysięzcy bluźniącego przeciw jego imieniu… Do tego momentu fabuła wygląda dobrze, a kolejne rozdziały zapowiadają się znakomicie, lecz na tym fajerwerków, niestety, koniec… „Oprawca Boży” ma w sobie zbyt wiele elementów z zasady niepotrzebnych. Jakich? Chociażby takich jak niezrozumiałe w kontekście całej fabuły (pasujące trochę jak pięść do nosa) intymne sceny, przesadna momentami wulgarność całokształtu, czy też brnięcie przez autora – chyba trochę na siłę… - w rubaszny humor. W książkę wkrada się na kolejnych stronach irytujący chaos narracyjno-fabularny, który zaskakuje biorąc pod uwagę osobę autora, który niejedną dobrą i wciągającą książkę raczył już napisać. Niestety – nie tym razem… Nie twierdzę, że lektura „Oprawcy Bożego” to stuprocentowe rozczarowanie i jedna wielka pomyłka; odbiorcy oczekujący czegoś niezobowiązującego i niepozostawiającego po sobie śladu w pamięci przyjmą być może tę książkę życzliwie… Jednakowoż sam pomysł aż prosi się o nieco lepsze rozwinięcie i napisanie. Nie wiem co takiego się stało, że Eugeniusz Dębski tym razem rozczarowuje… Oby był to wypadek przy pracy. Dziękuję Fabryce Słów za egzemplarz recenzencki. https://cosnapolce.blogspot.com/2019/07/oprawca-bozy-eugeniusz-debski.html
Pokaż więcej
Czy ta recenzja Ci pomogła?
26.08.2019
Długo czekałem na nowe opowiadania z cyklu o Xameleonie, nie doczekałem się. Doczekałem Oprawcy Bożego, zaryzykowałem i rozczarowałem mocno. Poza dobrym pierwszym rozdziałem, może dwoma, reszta to równia pochyła. Z niezłego fantasy spadamy do poziomu infantylnego romansidła, z poszatkowanymi, nielogicznymi i pourywanymi wątkami bez wyjaśnień i zakończeniem godnym opowiadania na konkurs literacki w liceum. Cenię Dębskiego, lubię go czytać, mam nadzieję, że to tylko lekkie potkniecie.
Pokaż więcej
Czy ta recenzja Ci pomogła?