Pamiętam, że podczas gali Bestsellery Empiku byłeś bardzo zaskoczony, że twoja poprzednia książka, „Pacjentka” cieszyła się taką popularnością w Polsce. Miałeś już szansę lepiej poznać polskich fanów?

  • Alex Michaelides: Niestety jeszcze nie miałem szansy spotkać się z polskimi czytelnikami, do tej pory udzielałem tylko wywiadów dziennikarzom i ludziom z mediów. Jestem jednak zachwycony tym, jak „Boginie” są przyjmowane w Polsce. To tylko pokazuje, że polscy czytelnicy mają znakomity gust literacki. (śmiech)

W „Boginiach” łączysz współczesny z thriller z elementami antycznych mitów. W polskich szkołach spędziliśmy masę czasu na nauce mitologii greckiej. Czy dla ciebie to też była przede wszystkim część edukacji, czy historie o antycznych bogach obecnie również występują w twoim życiu? Wracasz do nich?

  • AM: Myślę, że poniekąd oba. Grecka mitologia to jest po części moja ścieżka edukacyjna – na studiach robiłem specjalizację dotyczącą greckich tragedii. Ale duży wpływ na moją znajomość tych opowieści miało otoczenie w którym dorastałem, bo wychowałem się na Cyprze. Tam co roku w amfiteatrach pokazywane są różne spektakle oparte na mitologii greckiej. Mit Edypa jest np. bardzo obecny w kulturze i chętnie przedstawiany w ramach sztuk teatralnych.

    Chętnie wracam co jakiś czas do tych tekstów, ponieważ wydają mi się ponadczasowe. Obecnie istnieje trend, żeby przerabiać greckie mity, rozkładać na czynniki pierwsze i przyglądać się im ponownie np. z perspektywy feministycznej czy współczesnej psychologii. Te historie pokazują, że my jako ludzkość przez ostatnie 3000 lat tak naprawdę niewiele się zmieniliśmy.

Boginie Michaelides

 

Fabuła „Bogiń” ma miejsce w Cambridge, gdzie sam studiowałeś. Jakie są twoje wspomnienia z czasów nauki na uniwersytecie? Lubiłeś tam studiować?

  • AM: Tak, to był bardzo szczęśliwy okres mojego życia, a przyjaźnie które wtedy zawarłem są dla mnie bardzo ważne, niektóre trwają do dzisiaj. Wyjechałem z domu, zmieniłem kraj i muszę powiedzieć, że dopiero w Cambridge poczułem, że pasuję tu idealnie, co nie zawsze było dla mnie oczywiste w domu czy w szkole. Sama architektura Uniwersytetu jest inspirująca, monumentalna i piękna. Urzeka mnie atmosfera Cambridge, czuję obecność wszystkich poetów i pisarzy, którzy tam tworzyli. Tak naprawdę myśl o napisaniu książki osadzonej w takim miejscu chodziła za mną od ponad 20 lat. Cieszę się, że udało mi się ją zrealizować w „Boginiach”. 

Czy miałeś szansę wrócić na Cambridge w czasie pisania książki?

  • AM: Podczas samego pisania nie, natomiast pojechałem do Cambridge kilka razy, gdy planowałem „Boginie”. Zostawałem na kilka dni w hotelu, po czym dużo spacerowałem uliczkami miasta i robiłem notatki. Starałem się oddać swój nastrój i myślę, że dzięki temu „Boginie” są bardzo realistyczne.

Czy kampus w Cambridge naprawdę jest taki przerażający? Bo w twojej książce – na pewno!

  • AM: (śmiech) Chodzi przede wszystkim o wybór odpowiedniej lokalizacji. Dla mnie dobra sceneria to pierwszy krok do napisania dobrego thrillera. Zawsze zaczynam pisanie od wyboru miejsca, gdzie będzie dziać się akcja. Moja pierwsza książka, „Pacjentka” była osadzona na oddziale psychiatrycznym – stwierdziłem więc, że przy kolejnej potrzebuje czegoś nieco większego, może bardziej mrocznego, a jednocześnie pełnego sekretów. Kampus uniwersytecki w Cambridge idealnie się do tego nadawał!

Michaelides

Alex Michaelides / fot. Kuba Celej / materiały wydawnictwa W.A.B.

 

Na polskich uczelniach nie mamy bractw czy tajnych stowarzyszeń, o jakich piszesz w „Boginiach”. Czy one faktycznie istnieją w Wielkiej Brytanii?

  • AM: Nie wiem ile ich jest, ale myślę, że jakieś na pewno istnieją, chociaż nie jestem tego pewien na sto procent. Natomiast samo stowarzyszenie w „Boginiach” oparłem na własnym doświadczeniu z terapii grupowej. Taka grupa uczestnicząca w terapii charakteryzuje się bardzo ciekawą dynamiką, co postanowiłem przenieść z gruntu psychiatrycznego na akademicki. Stąd pomysł.

A czy mógłbyś trochę opowiedzieć o tym, jak tworzysz swoich bohaterów? Kto był pierwszy: Mariana czy Fosca?

  • AM: To nie jest proste pytanie, ale wydaje mi się, że wszystko zaczęło się od Mariany. Zależało mi na tym, żeby stworzyć tragiczną historię miłosną. Moja bohaterka wciąż opłakuje swojego męża, nie jest w stanie pozbyć się żadnej z jego rzeczy. Potem stworzyłem postać Zoey, a na końcu Edwarda Foski. Pierwowzorem tego bohatera był pewien profesor, który prowadził terapię grupową, w której uczestniczyłem. To był okropny, można by powiedzieć, sadystyczny człowiek. Wydawało mi się absolutnie niepojęte, jak osoba, która powinna być z racji swojego doświadczenia miła i empatyczna, może być tak wewnętrznie pokiereszowana. Sam profesor stał się jednym z powodów, dla których porzuciłem studia związane z psychoterapią.

    Myślę, że moi bohaterowie to mieszanka – trochę jest w nich mnie, trochę tego, co wymyślę, a trochę osób, które poznałem. Oczywiście zawsze zmieniam masę szczegółów, żeby nie odzwierciedlały realnych ludzi.

Wiemy już, jak piszesz, a jakim czytelnikiem jesteś? Masz jakieś nietypowe przyzwyczajenia np. sprawdzasz zakończenie przed przeczytaniem książki?

  • AM: Zawsze czytam kilka książek naraz. Do tego, kiedy sam piszę książkę, nigdy nie czytam nic innego. Boję się, że podświadomie podkradnę komuś pomysł, albo styl autora będzie miał na mnie wpływ. Teraz, po skończeniu „Bogiń” wreszcie mogę wrócić do lektury, z czego bardzo się cieszę.

    Do tego kiedy zaczynam czytać nowy rozdział, od razu sprawdzam, ile ma stron. Jeżeli jest zbyt długi, myślę „O rany, chyba nie dam rady doczytać do końca…” (śmiech). Podczas czytania łatwo się rozpraszam. Myślę, że to ma odzwierciedlenie, w tym, jak sam piszę. Rozdziały moich książek też są krótkie, ponieważ pisze rzeczy, które sam chciałbym czytać.

michaelides pacjentka

 

A co czytasz teraz? Jakie książki znaleźlibyśmy na twojej nocnej szafce?

  • AM: Obecnie w kolejce mam kilka książek, wszystkie autorstwa Ruth Rendell, znanej brytyjskiej autorki powieści kryminalnych. Czytam je na pęczki, jak tylko skończę jedną, od razu zamawiam kolejne cztery. Mam wrażenie, że teraz czytam mniej dla samej przyjemności, ale więcej po to, żeby się uczyć. Wydaje mi się, że im więcej dobrych powieści kryminalnych przeczytam, tym lepszy będzie mój warsztat.

Więcej wywiadów i recenzji znajdziesz na Empik Pasje w dziale Czytam!

20 października, w ramach Wirtualnych Targów Książki, odbyło się spotkanie online z Alexem Michaelidesem. Zapis transmisji live znajdziecie na facebookowym profilu Empiku, klikając w poniższą grafikę.

 

Michaelides spotkanie

 

Zdjęcie okładkowe: fot. Kuba Celej / materiały wydawnictwa W.A.B.